Historia choroby De La Reda sięga 2008 roku. Wtedy to pomocnik "Królewskich" upadł na boisko w trakcie meczu i stracił przytomność. Okazało się że powodem było chore serce piłkarza. Leczenie trwało ponad rok, aż uznano, że 24-latek nie będzie w stanie nigdy grać w piłkę nożną. Teraz okazuje się jednak, że ze zdrowiem Rubena nie jest wcale tak źle. komisja w hiszpańskim zakładzie ubezpieczeń społecznych uznała, że nie jest on inwalidą i może wkrótce podjąć treningi. De La Red czeka obecnie, aby sztab medyczny opracował dla niego plan treningowy. Wtedy będzie mógł rozpocząć indywidualne treningi obok piłkarzy Realu Madryt. "To niewiarygodne ile wsparcia otryzmywałem w trudnych dla mnie chwilach. I to nie tylko od fanów Realu, ale także kibiców innych drużyn. Mówili mi, żebym był silny, żebym nie rzucał ręcznika, bo zdrowie jest najważniejsze. Pomogli mi w walce o powrót do sportu" - przyznał uradowany Ruben De La Red.