Czy dla reprezentacji Polski, gra na tak małym stadionie i fatalnej murawie nie jest upokarzająca? Dziennikarze z RPA dziwili się, że na tym obiekcie można rozgrywać mecze, które są transmitowane w TV. - To był tylko mecz towarzyski. Trudno oczekiwać lepszych warunków, gdy w RPA Polska gra z Irakiem. Naprawdę nie mam z tym problemu. Liczy się tylko wynik i styl gry, inne rzeczy nie mają znaczenia. Michał Żewłakow powiedział, że cieszy się, iż to zgrupowanie się kończy... - Jak mam to skomentować? Może tak, że piłkarze - patrząc nie tylko przez pryzmat meczu - byli... zmęczeni, zakończonym sezonem w lidze. Jednak to indywidualna sprawa każdego zawodnika. Ja kocham swoją pracę, więc nie powiem, że ulżyło mi, że to zgrupowanie się skończyło. Czy wykonaliście podczas tego zgrupowania wszystko co sobie zaplanowaliście? - Inne mieliśmy plany, gdy organizowaliśmy to zgrupowanie. Miało to być przygotowanie do wrześniowych meczów w eliminacjach. Jednak jeśli jeszcze przed wylotem tracisz ponad dziesięciu zawodników, to trudno zrealizować plany. Przecież w RPA pracowaliśmy z piłkarzami o mniejszym doświadczeniu. Okoliczności sprawiły, że musieliśmy zmienić nasze oczekiwania, co do tego zgrupowania. Gdybym miał do dyspozycji graczy, których z różnych powodów tutaj nie miałem, to byłoby to zupełnie inne 10 dni w RPA. Czy piłkarze Pana zawiedli? - Nie oczekiwałem niczego więcej, bo z doświadczenia wiem, że czerwiec nie jest najlepszych miesiącem dla polskich piłkarzy. Dlatego cieszę się z tego, co postanowiliśmy na negocjacjach nad terminarzem eliminacji MŚ w Bratysławie, aby w tym okresie nie grać o punkty. Jednak dla młodszych zawodników to było na pewno dobre doświadczenie, choć Żewłakow, czy Krzynówek nie musieli grać w tych spotkaniach. Po meczu z RPA był pan wściekły... A dziś? - Nie byłem wściekły, tylko rozczarowany. Dziś też jestem rozczarowany.