W I tercji Rosjanie trafili do siatki czterokrotnie, tyle że raz do własnej, ale i tak prowadzili 3-2. "Sborna" wyglądała zaskakująco świeżo, współpraca wewnątrz poszczególnych "piątek" wyglądała dużo lepiej niż chociażby w półfinale z Finlandią. I nie zniechęciła się pechowym początkiem. Podczas kontry dwóch na jednego Roman Czerwenka podawała na lewo do Tomasza Plekanca, Fjodor Tjutin ofiarnie rzucił się na lód, by ratować sytuację. I tak uratował, że niechcący prawą łyżwą wpakował krążek do siatki. W hokeju bramek samobójczych nie ma, więc gola zapisano Czerwence, choć ten nie oddał nawet strzału. W połowie I tercji nastąpiło 57 sekund, które wstrząsnęły Orange Areną - padły aż trzy bramki! Najpierw pięknymi strzałami w długi róg popisali się najlepszy wśród Rosjan Ilja Kowalczuk i Dmitrij Kulikow, a za moment, po podaniu zza bramki Tomasza Rolinka wyrównał posyłając krążek w okienko Petr Prucha. Ostatnie słowo w pierwszych 20 minutach należało jednak do "Sbornej" - Kowalczuk strzałem do pustej bramki wykończył własną akcję dobijając po Siergieju Zinowjewie. Rosja miała przewagę w posiadaniu krążka, zdarzało się, że zamykała rywala w jego tercji, choć grano w pięciu na pięciu. Spustoszenie w tercji obronnej Czechów siał olbrzym - Jewgenij Artjuchin (196 cm/116 kg). W II tercji Artjuchin wepchnięty na bandę przez Karela Rachunka, w drobny mak rozbił pleksę odgradzającą lodowisko. Jej wymiana na szczęście poszła sprawnie, przerwała trwała około pięciu minut. Zepchnięci do obrony Czesi próbowali korzystać z pomyłek "Sbornej". W 23. min nikt nie przypilnował jadącego na bramkę Pruchy, więc ten huknął w "okienko". Później "piątka" Artjuchina tak się zapamiętała w ataku, że Czerwenka - po błędzie obrońcy Wiatalija Atjuszowa znalazł się w sytuacji sam na sam z Konstantinem Barulinem, który nie zdecydował się wyjechać do krążka (miał do niego znacznie bliżej, niż czeski napastnik) i za moment, po zwodzie Romana na forhend było 4-3 dla "Czeskich Lwów". Czerwenka miał swój dzień, gdyż po strzale Plekanca zdołał jeszcze zmienić kierunek lotu krążka, co kompletnie zmyliło Barulina i przewaga naszych południowych sąsiadów wynosiła już dwa gole. "Sborna" kazała czekać tylko minutę na kontaktowe trafienie. Bramkę Ondrzeja Pavelca objechał obrońca Konstatnin Korniejew, dograł przed bramkę, gdzie uwagę obrony skupił na sobie Arjtuchin, więc pozostawiony bez opieki Władimir Tarasienko posłał krążek z nadgarstka do bramki. "Guma" trafiła w zainstalowaną w bramce kamerę, przez co natychmiast wypadła, więc nie wszyscy zauważyli, że był gol. Np. Artjuchin, zamiast cieszyć się wraz z kolegami rozpychał się i walczył dalej z Czechami. Dopiero podgląd wideo rozwiał wątpliwości sędziów i bramkę zaliczyli. Po golu na 5-4 mecz zrobił się jeszcze bardziej zacięty. Dochodziło nawet do rękoczynów. Patrik Eliasz i z Maksimem Afinogienowem wzięli się za łby. Rosjanin zrzucił kask Czechowi, próbował go okładać po głowie, ten nie pozostawał mu dłużny, w końcu w New Jersey Devils hokejowego boksu uczył się od samego Krzysztofa Oliwy. W porę jednak wkroczyli sędziowie i krewkich hokeistów odesłali do boksu kar. Ekipa Wiaczesława Bykowa próbowała odrobić jednobramkową stratę, ale stosunkowo szybko w III tercji dostała gola na 6-4 (Jan Marek strzałem po lodzie pokonał Barulina, który nie był mocnym punktem Rosjan w tym meczu). Po stracie szóstej bramki "Sborna" atakowała jak kiedyś Armia Czerwona: "na hurra". Za wyjątkiem "piątki" Kowalczuka, pozostałe nie wiedziały co z krążkiem robić. Na całej linii zawiódł Aleksander Owieczkin. Na ponad dwie minuty przed końcem trener Bykow wycofał bramkarza i niemal natychmiast Rosja straciła gola: z kontrą uciekł Tomasz Plekanec i po serii zwodów trafił do pustej bramki. Mecz o 3. miejsce hokejowych MŚ Czechy - Rosja 7-4 (2-3, 3-1, 2-1) 1-0 Czerwenka (3:33), 1-1 Kowalczuk (9:25 Radułow), 1-2 Kulikow (9:40 Afinogienow), 2-2 Prucha (10:22 Rolinek), 2-3 Kowalczuk (18:53 Zinowjew), 3-3 Prucha (22:11), 4-3 Czerwenka (30:45), 5-3 Czerwenka (35:10 Rolinek), 5-4 Tarasenko (36:08 Korniejew, Zinowiew), 6-4 Marek (46:30 Rolinek), 7-4 Plekanec (58:16 do pustej bramki). Czechy: Pavelec - Z. Michalek, Rachunek, Czerwenka, Jagr, Plekanec - Żidlicky, Skoula, M. Michalek, Frolik, Eliasz - Czaslava, Nemec, Marek, Rolinek, Voraczek - Hubaczek, Novotny, Vampola, Prucha. Rosja: Barulin - Atjuszow, Tjutin, Zinowjew, Radułow, Kowalczuk - Korniejew, Grebiekszow, Kuljomin, Artjuszow, Tarasenko - Kalinin, Kulikow, Owieczkin, Gorowikow, Afinogienow - Nikulin, Jemielin, Tereszczenko, Zaripow, Morozow. Strzały: 28-43 Kary: 4 oraz 6 min. Widzów: 9283