Co prawda działacze sportowi z Indii ogłosili gotowość do organizacji wyścigu Formuły 1, to jednak Ecclestone chce dać im o rok więcej na właściwe przygotowanie się do tej imprezy. Jednak w razie komplikacji przyznaje, że rozważa także "rezerwowe opcje", np. kandydaturę Rosji i budowanego pod Moskwą toru. To kolejny etap "polityki wschodniej" wiceszefa FIA, która sprawiła, że w ostatnich latach w kalendarzu MŚ pojawiły się wyścigi o Grand Prix Turcji, GP Bahrajnu, GP Chin i GP Singapuru, a za rok zadebiutuje w nim GP Abu Zabi. Impreza ta wyparła z cyklu GP Kanady, a ta decyzja wzbudziła wiele kontrowersji i protesty ekip startujących w Formule 1, bowiem po wcześniejszej likwidacji GP USA w przyszłym roku - po raz pierwszy od 50 lat - kierowcy ani razu nie będą mogli wystąpić w Ameryce Północnej.