- Zagraliśmy zespołowo i to przyniosło odpowiedni efekt. Czesi rozegrali bardzo dobre spotkanie, ale my wykorzystaliśmy sytuacje, które zdołaliśmy sobie stworzyć - powiedział. - Moje trafienie było ważne, przede wszystkim dlatego, że dało pieniądze Czerwonemu Krzyżowi (UEFA płaci 4000 euro na rzecz Czerwonego Krzyża za każdego gola strzelonego w Euro 2008). Cieszę się, że mogłem kolejny raz zagrać przeciwko Petrowi Czechowi, to wyśmienity zawodnik. Mimo wszystko nie uważam, byśmy byli faworytem turnieju, ale pokazaliśmy, że mamy bardzo dobry zespół - dodał. - Jestem pod wrażeniem tego w jaki sposób zaprezentowali się moi zawodnicy. Mecz był bardzo ostry, żaden z piłkarzy nie odstawił nogi. Wynik jest potwierdzeniem tego, że jesteśmy dobrze przygotowani. Zapewniliśmy sobie ćwierćfinale, ale chcemy zajść znacznie dalej - stwierdził Luiz Felipe Scolari, selekcjoner Portugalii. - Wynik nie jest odzwierciedleniem przebiegu spotkania. Było wiele momentów, w których udowodniliśmy, że umiemy grać w piłkę. Stworzyliśmy sobie znacznie więcej okazji do zdobycia bramki niż w sobotniej konfrontacji ze Szwajcarią. Portugalczycy zdominowali w sumie 10-15 minut spotkania i to im wystarczyło. W ofensywie zagrali perfekcyjnie. Pozostajemy w grze, przed nami trzeci mecz, który zadecyduje o wszystkim - dodał Karel Brueckner, szkoleniowiec Czech.