W półfinale Schiavone, rozstawiona z numerem 17., wygrała pierwszego seta 7-3 w tie-breaku, po 69 minutach wyrównanej walki. Chwilę po tym jej rywalka Rosjanka Jelena Dementiewa (nr 5.) skreczowała w wyniku naderwania mięśnia łydki. Kontuzji tej nabawiła się w drugiej rundzie, a w kolejnych meczach występowała z opaską uciskową na nodze. - To bardzo bolesny uraz; dzisiaj odczuwałam ból nawet gdy tylko chodziłam po korcie. Nie mogłam się normalnie poruszać, więc dalsza walka z kontuzją nie miała sensu. Przed meczem sporo czasu spędziłam u fizjoterapeuty i nie bardzo mógł mi pomóc. To rozczarowujące, że w ten sposób straciłam ogromną szansę, ale co ja mogę na to poradzić? - powiedziała 28-letnia Dementiewa, która jako pierwsza tenisistka w Open Erze (od 1975 roku) skreczowała w jednej z dwóch ostatnich rund Roland Garros. Na pomeczowej konferencji prasowej Dementiewa przyznała, że uraz jest na tyle poważny, iż może ją zmusić do rezygnacji ze startu w Wimbledonie, który rozpocznie się 21 czerwca. Tenisistka z Moskwy dwukrotnie dochodziła do finałów w Wielkim Szlemie (w Roland Garros i US Open 2004), jednak wciąż czeka na dwój pierwszy triumf w nim. Dzięki kłopotom zdrowotnym Rosjanki 29-letnia Schiavone osiągnęła swój pierwszy finał w jednym z czterech najważniejszych turniejów w sezonie. Zresztą dotychczas najdalej dochodziła w nich do ćwierćfinałów i to trzykrotnie: w Roland Garros w 2001 roku, w US Open dwa lata później oraz w Wimbledonie w poprzednim sezonie. - W tej chwili wciąż jeszcze nie rozumiem, co się stało. Wszyscy mi tylko mówią, że właśnie tworzę historię swojego kraju - powiedziała po meczu Włoszka. Schiavone jako pierwsza włoska tenisistka wystąpi w finale Wielkiego Szlema, natomiast wśród mężczyzn, jedyny triumf w tym cyklu odnotował rodak Adriano Panatta w 1976 roku właśnie w Paryżu. W poniedziałek Francesca po raz pierwszy w karierze znajdzie się w czołowej dziesiątce klasyfikacji tenisistek. Stosur zaskakująco łatwo pokonała w czwartek Serbkę Jelenę Jankovic (nr 4.) 6:1, 6:2. Mecz trwał równą godzinę, czyli był krótszy od pierwszego półfinału o dziewięć minut. Dzięki temu jako pierwsza Australijka od 30 lat wystąpi w wielkoszlemowym finale. Przed nią udało się to Wendy Turnbull w Australian Open w 1980 roku. Rozstawiona z siódemką Stosur sprawiła w tym tygodniu już dwie spore niespodzianki, eliminując z turnieju czterokrotną triumfatorkę Roland Garros Belgijkę Justine Henin oraz 12-krotną zwyciężczynię imprez wielkoszlemowych i liderkę rankingu WTA Tour - Amerykankę Serenę Williams. - Nie mogę uwierzyć, że tu jestem, bo to nie było łatwe. Zresztą i ja i Francesca osiągnęłyśmy tu dość nieoczekiwany sukces. Obie jesteśmy szalenie podekscytowane i mamy świadomość życiowej szansy - powiedziała Stosur, która kilka dni temu wdarła się do czołowej dziesiątki rankingu WTA Tour. 26-letnia Australijka wygrała cztery ostatnie z pięciu poprzednich spotkań ze Schiavone; jedyną porażkę poniosła z nią w 2005 roku w belgijskim Haselt. Dwa zwycięstwa odniosła na kortach ziemnych, w tym przed rokiem w pierwszej rundzie Roland Garros. Sobotni pojedynek tych tenisistek będzie dopiero piątym wielkoszlemowym finałem w Open Erze tenisa (od 1975 roku) z udziałem dwóch zawodniczek debiutujących w tej fazie. 1/2 finału gry pojedynczej kobiet: Francesca Schiavone (Włochy, 17) - Jelena Dementiewa (Rosja, 5) 7:6 (7-3) - krecz Dementiewej Samanthą Stosur (Australia, 7.) - Jelena Jankovic (Serbia, 4) 6:1, 6:2 1/2 finału gry podwójnej mężczyzn Daniel Nestor, Nenad Zimonjic (Kanada, Serbia, 2) - Wesley Moodie, Dick Norman (RPA, Belgia, 4) 6:0, 6:3 Lukas Dlouhy, Leander Paes (Czechy, Indie, 3) - Julian Knowle, Andy Ram (Austria, Izrael, 10) 6:4, 6:2 Gra mieszana - finał Katarina Srebotnik, Nenad Zimonjic (Słowenia, Serbia, 6) - Jarosława Szwedowa, Julian Knowle (Kazachstan, Austria) 4:6, 7:6 (7-5), 11-9