Obywatel Roger Guerreiro nieśmiało zaczyna udzielać wywiadów po polsku. Gdy na 24 godziny przed spotkaniem ze Słowenią, tuż po ostatnim treningu poprosiliśmy go o rozmowę, odpowiedział: "Po siałer". Gdy wyszedł już spod prysznica i zadaliśmy mu pierwsze pytanie po polsku, to jednak skreczował i poprosił o przejście na hiszpański, który zna, bo przez pół roku grał w Celcie Vigo (co ciekawe, jako lewy obrońca). <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/slowenia-polska,1423">RELACJĘ NA ŻYWO Z MECZU SŁOWENIA - POLSKA BĘDZIE MOŻNA ŚLEDZIĆ TUTAJ</a> INTERIA.PL: Mecz ze Słowenią jest chyba jednym z najważniejszych jakie rozegrał Pan w reprezentacji Polski? Roger Guerreiro, pomocnik reprezentacji Polski i AEK Ateny: Jest zdecydowanie najważniejszy. Od niego zależy, czy z Mariboru wyjedziemy żywi, żywi w tych eliminacjach. Tu wszystko może się skończyć, ale nie musi. I to wbijam sobie do głowy przez ostatnie dni. Przeanalizował Pan już dlaczego w sobotę nie potrafiliście pokonać Irlandczyków? - W pierwszej połowie zasłużenie przegrywaliśmy, ale w drugiej pokazaliśmy dobrą grę, determinację, a naszym największym grzechem było to, że nie wykorzystaliśmy sytuacji. Tak ja to czułem i widziałem z boiska. Byłem bardzo zły, ale dziś to już bez znaczenia. Jest nowy mecz, jeszcze ważniejszy, bo to już definitywnie nasza ostatnia szansa. Kibice zarzucają Panu czasem brak waleczności, tymczasem w drugiej połowie pojedynku w Chorzowie widać było w Pana grze sporo zawziętości i złości. Starczy ich na mecz w Mariborze? - Wystarczy i na spotkanie w Mariborze i na dwa kolejne: w Pradze z Czechami i Chorzowie ze Słowakami. Byle do końca było o co grać. Sprawa awansu na mundial stoi na ostrzu noża. Zrobimy co się da, by szansę wycisnąć do końca. Nie tylko my mamy kłopoty, ale większe i silniejsze od nas zespoły: Portugalczycy, Francuzi i Argentyńczycy. W trzech ostatnich meczach z drużynami, z którymi rywalizujecie o awans zdobyliście zaledwie jeden punkt, teraz w trzech kończących eliminacje musicie zdobyć aż dziewięć. I jak tu wierzyć w sukces? - To będzie bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe. Dziś jednak liczy się wyłącznie mecz w Mariborze. Po nim będzie czas zastanowić się co dalej. Nie myślę więc o trzech meczach, ale wyłącznie o tym ze Słowenią. Oni są silni, ale też nie są poza naszym zasięgiem. Rozmawiał w Mariborze: Dariusz Wołowski Zobacz również: <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/ostatni-raz-beenhakkera,1365128">Ostatni raz Beenhakkera?</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/brozek-baraze-sa-na-wyciagniecie-reki,1365114">Brożek: Baraże są na wyciągnięcie ręki</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/mecz-ze-slowenia-jak-final-mundialu,1365127">Mecz ze Słowenią jak finał mundialu</a> <a href="http://forum.interia.pl/watek/czy-polska-ma-jakiekolwiek-szanse-w-najblizszym-meczu,1072,855821?utm_source=interia.pl&utm_medium=forum_sport&utm_campaign=forum.interia.pl">Podyskutuj o szansach Polaków w meczu ze Słowenią</a> <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/wybierz-sklad-razem-z-leo,23,855131,0,c,6,111,0,0?utm_source=interia.pl&utm_medium=interia_sport&utm_campaign=forum.interia.pl">Jaki Twoim zdaniem powinien być skład Polski w meczu ze Słowenią?</a>