Napastnik z numerem 9 został w dzień finału odwieziony do szpitala. Został wykreślony z kadry meczowej. Kilka osób zeznało, że piłkarz był w bardzo złym stanie, miał konwulsje i zupełnie nie nadawał się do gry. Do dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, co dokładnie stało się w Chateau de Grande Romaine, gdzie przebywała wówczas kadra Brazylii. Nieoczekiwanie jednak Ronaldo znalazł się w kadrze na mecz z Francją, a nawet rozpoczął mecz w pierwszej jedenastce! Nie pomogło to ekipie "Canarinhos", którzy nie byli tego dnia sobą i gładko ulegli Francuzom 0:3. "Na kilka chwil przed meczem taki problem ma duży wpływ na zawodników. Ale jeśli lekarz pozwolił grać Ronaldo, to jak mogliśmy odmówić? Oczywiście sytuacja sprzed meczu miała wpływ na jego postawę i postawę całej drużyny. Wszyscy drżeliśmy o zdrowie Ronaldo" - przyznał były reprezentant Brazylii, Zico. Magazyn "Lance A+" w 2002 roku opublikował historię, w której napisano, że Ronaldo w trakcie całego turnieju France 1998 otrzymał aż osiem zastrzyków z ksylokainy (środek przeciwbólowy, znany także jako lidokaina. Skutkiem ubocznym są wymioty i drgawki). To właśnie miało osłabić jego system odpornościowy. Pytany o komentarz w tej sprawie piłkarz zdecydowanie zaprzeczył. Inna wersja zakłada, że Ronaldo wystąpił w finale wyłącznie dlatego, że naciskała na to amerykańska firma produkująca sprzęt sportowy. Z ową firmą indywidualny kontrakt miał właśnie Ronaldo, jak również cała reprezentacja "Canarinhos". Choć do dziś dokładnie nie wiadomo, co stało się przed pamiętnym finałem, skutki tajemniczej kontuzji Ronaldo są wciąż w pamięci wielu osób. Zdaniem Mario Zagallo, wielokrotnego trenera Brazylii (prowadził zespół także w 1998 roku), porażka z Francją była najbardziej bolesna w ostatnich 50 latach. "Mieć tytuł tak blisko i przegrać, to coś bardzo smutnego" - przyznał po latach ówczesny golkiper Brazylijczyków, Claudio Taffarel.