Pozostający na sportowej emeryturze od ponad ośmiu lat Graciano Rocchigani (41-6-1, 19 KO) wydał zaskakujące oświadczenie. Były mistrz świata kategorii super średniej oraz półciężkiej postanowił wrócić między liny w wieku blisko 48. lat. Niemiec ponoć już wznowił treningi, a wszystko pod kątem jednego, znienawidzonego rywala - Dariusza Michalczewskiego (48-2, 38 KO). "Rocky" - zły chłopiec niemieckiego boksu, spotkał się z "Tigerem" dwukrotnie. W sierpniu 1996 roku obijał Darka, wygrywał na punkty, ale został zdyskwalifikowany za zadanie ciosu po komendzie "stop" w siódmej rundzie. Po pojedynku okazało się, że Niemiec stosował niedozwolone środki wspomagające - efedrynę i nawet w przypadku jego wygranej tytuł pozostałby przy Darku. Urodzony w Gdańsku Michalczewski przed rewanżem już nie balował, tylko wziął się za ostry trening, co przyniosło efekty w ringu. Polak wdał się w ringową wojnę, wymianę ciężkich ciosów w półdystansie, by w końcu przełamać Graciano w dziesiątym starciu i ciosem na korpus doprowadzić do liczenia. Rocchigiani dotrwał jeszcze do gongu, ale po przerwie pozostał w narożniku. "Rocky" chce za wyjście po raz trzeci do Michalczewskiego okrągłą sumkę miliona euro. "Tygrys" zapewne też poniżej nie chciałby schodzić. Pytanie tylko, czy znajdzie się chętny by wyłożyć pieniądze za takie starcie?