- Relikwie Jana Pawła II dostałem, ale sposób, w jaki mi je wręczono był chwytem poniżej pasa - skomentował Robert Kubica. - Okazało się to być dobrym pretekstem, aby wejść mi na salę (szpitalną) - relacjonował w Radiu Gdańsk były polski jedynak w Formule 1.Ogólnie jednak Robert dodaje: - Bardzo mi było miło z tego powodu. Uważam, że w ciężkich chwilach takie gesty są bardzo pozytywne, ale czasami trzeba zachować odpowiedni takt - podkreśla Robert Kubica.- Relikwie Jana Pawła II trzymam w domu - zdradza.Nie wiadomo, kto popełnił ów nietakt z doborem momentu przekazania relikwii znajdującemu się wówczas w szpitalu Kubicy.W lutym 2011 r., kilka dni po tym, jak Robert uległ feralnemu wypadkowi w rajdzie Ronde di Andora, Serwis Archidiecezji Krakowskiej - Diecezja.pl - informował, że Kubica otrzymał od kard. Stanisława Dziwisza relikwiarz z kawałkiem sutanny Jana Pawła II i kroplą jego krwi.- Robert Kubica prosił o relikwie sługi bożego Jana Pawła II i za zgodą postulatury kardynał Stanisław Dziwisz przekazał relikwiarz - informował rzecznik krakowskiej archidiecezji ks Robert Nęcek.Robert Kubica argumentował swoją prośbę tym, że już podczas pierwszego poważnego wypadku, jakiemu uległ w Kanadzie, uratowało go wstawiennictwo Jana Pawła II. Sportowiec miał na kasku wyryte imię papieża-Polaka. Kubica uważa, że również z ostatniego, bardzo groźnego wypadku, jakiemu uległ we Włoszech, udało mu się ujść z życiem dzięki opiece papieża-Polaka.Przekazana przez krakowskiego metropolitę kropla papieskiej krwi to tzw. relikwia I stopnia, najcenniejsza, bo związana z ciałem świętego Jana Pawła II.