Jego szybkie rajdy na lewej stronie boiska oraz nienaganna technika sprawiły, że zaliczył na Euro 2004 trzy asysty. Jednak to dwie inne sytuacje pokazały, jaki Robben ma wpływ na poczynania "Oranje". Pierwszy to decydujący rzut karny w ćwierćfinałowym meczu ze Szwecją, a drugi to zdjęcie go z boiska w meczu z Czechami, co zdaniem wielu fachowców było główną przyczyną porażki 2:3. W meczu ze Szwecją zakończonym po dogrywce 0:0 obie drużyny po serii rzutów karnych miały po cztery trafienia. W szóstej serii Edwin van der Sar obronił "jedenastkę" Szweda i Holendrzy potrzebowali jednego celnego strzału, aby awansować do półfinału. Wtedy piłkę pod pachę wziął Robben, ustawił ją na "wapnie" i strzelając w prawy róg wprawił piłkarzy i kibiców w ekstazę radości. - O niczym nie myślałem. Byłem pewien, że dam radę strzelić - powiedział po meczu. - Popatrzcie na Robbena - mówił Ruud van Nistelrooy - Staliśmy przed wielką niewiadomą i nagle on wyskakuje i mówi, że chce strzelać szóstego karnego. Zaledwie 20-letni chłopak dokonał tego, na co czekała cała Holandia. Robben był przymierzany do Manchesteru United, ale ostatecznie zdecydował się zerwać negocjacje i zwrócić się ku Chelsea Londyn, która zaoferowała mu lepsze warunki. Zdaniem Van Nistelrooya Roben popełnił błąd, ale nie zważył on na relacjach między nimi. - Nasze stosunki są bardzo dobre, a i na boisku rozumiemy się znakomicie. Myślę, że po jeszcze trzech meczach, byśmy mogli grać wręcz na pamięć. - stwierdził strzelec czterech bramek dla Holandii podczas Euro 2004. Już w środę Robben stanie przed kolejną próbą udowodnienia sobie i innym swojej wartości. W meczu, który wyłoni finalistę Euro 2004 Holandia zmierzy się z Portugalią. - Dla mnie najważniejsze jest to, że dostałem szansę gry i udowodniłem trenerowi, że jest w stanie podołać zadaniom. Myślę, że wykorzystałem szansę, bo grałem chyba dobrze. Jednak uważam, że potrafię grać jeszcze lepiej - stwierdził 20-latek z Holandii.