Goście wyszli na prowadzenie po dobitce Ernesta Konona już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Do piłki przed polem karnym dopadł Edi Andradina, pociągnął parę metrów i mocno strzelił, Mielcarz sparował piłkę, a nadbiegający Konon dobił ją do pustej siatki. Widzewiacy rzucili się do odrabiania straty od pierwszych minut drugiej połowy. W 48. minucie po kombinacyjnej akcji gospodarzy gol wisiał w powietrzu, ale arbiter odgwizdał spalonego. Nie minęły cztery minuty, a dobrze ustawiona defensywa kielczan po raz kolejny złapała rywali na spalonym. W 54. minucie gospodarze wykonywali rzut wolny z 22 metrów, ale Cierzniak pewnie złapał piłkę po strzale Marcina Robaka. Po chwili w polu karnym Korony po starciu z Markiewiczem leżał Napoleoni, jednak sędzia nie dopatrzył się przewinienia gracza gości. W 62. minucie Koronę uratował słupek po strzale Ukaha (dobitka uderzenia Jarmuża z wolnego). Ataki Widzewa przyniosły skutek dopiero w 80. minucie. Niezawodny Marcin Robak huknął z 16 metrów z woleja i piłka wylądowała w siatce. To już trzynaste trafienie byłego napastnika Korony. Łodzianie poszli za ciosem. Dwie dobre okazje miał Napoleoni - za pierwszym razem górą był Cierzniak, a chwilę później minimalnie chybił. 3. KOLEJKA - ZALEGŁY MECZ Widzew Łódź - Korona Kielce 1:1 (0:1) Bramka: 0:1 Konon (45. + 2), 1:1 Robak (80.). Żółta kartka - Widzew - Adrian Budka, Korona - Robert Bednarek. Sędzia: Marcin Roguski (Warszawa). Widzów: 4 500.