Gdyby Lech grał na swoim normalnym poziomie, problemów z wypełnieniem Stadionu Miejskiego w Poznaniu nie byłoby w ogóle. Ponad 40 tysięcy widzów zasiadało już na tym obiekcie choćby podczas trzech spotkań "Kolejorza" w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W poprzednich latach wejściówki na mecze Lecha z Legią kończyły się bardzo szybko, ale wtedy obiekt był znacznie mniejszy. Czasem frekwencja przekraczała 25 tysięcy, ale mogła być znacznie większa - dla wielu kibiców brakowało biletów. W tym sezonie, po oddaniu do użytku całego obiektu, bilety na mecz Lecha są drogie - te na spotkanie z Legią kosztują na boczne trybuny od 60 do 80 zł. Klub sprzedał ich kilka tysięcy - głównie na tańsze miejsca za obiema bramkami. Dodając do tego ponad 15 tysięcy rozdysponowanych przez "Kolejorza" karnetów można się spodziewać, że w sobotę padnie rekord frekwencji w Ekstraklasie. Na razie wynosi on 23792 widzów - tylu oglądało jesienny mecz Lecha z Wisłą Kraków. Zapewne na Stadionie Miejskim zasiądzie około 30 tysięcy kibiców, ale o komplecie raczej nie może być mowy. Dodatkowo kibicom nie sprzyja pora spotkania - z uwagi na transmisję telewizyjną zaplanowano je na godz. 15.45. Drugim powodem słabszej frekwencji na meczach Lecha, oprócz słabej gry drużyny kiepsko przygotowanej do rundy przez Jose Mari Bakero, jest fakt rozgrywania na tym samym obiekcie meczów przez pierwszoligową Wartę. Może nie tyle fakt rozgrywania, bo te odbywały się także jesienią przy bardzo marnej liczbie widzów, ale zmian w tym klubie. Nowa prezes Izabella Łukomska-Pyżalska mocno postawiła na marketing. Klub, w którym większość piłkarzy stanowią poznaniacy, często wywodzący się z Lecha, postanowił przyciągnąć na Stadion Miejski całe rodziny poprzez rozdawanie darmowych biletów, kiełbasek czy klubowych gadżetów. Pierwsze starcie "Zielonych" z GKS Katowice oglądało więc 17 tys. widzów, zaś drugie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - niecałe 15 tys. Właśnie 15 tysięcy darmowych wejściówek mogła do tej pory rozdać Warta - tyle mieszczą dolne sektory stadionu. Większa liczba widzów oznaczałaby dużo większe koszty organizacji meczu - choćby z uwagi na potrzebę wynajęcia większej liczby ochroniarzy. Na niedzielny mecz z Pogonią (początek o godz. 16) wszystkie bilety rozeszły się migiem - całe 15 tysięcy, z czego 750 dostali kibice Pogoni. Klub z Wildy podjął decyzję o rozdysponowaniu jeszcze siedmiu tysięcy wejściówek - w cenie 10 zł za sztukę. 350 dodatkowych biletów będą mogli kupić sympatycy "Portowców", którzy zapewne zjawią się w Poznaniu już w sobotę przy okazji meczu Lech - Legia (sympatyzują z fanami stołecznej drużyny). - Zdecydowaliśmy się wprowadzenie płatności za te dodatkowe bilety, bo i tak ponosimy już większe koszty organizacji spotkań, niż zakładaliśmy przed rundą. Myśleliśmy, że na mecze będzie przychodziło do 10 tysięcy widzów - mówiła dziś prezes Warty Poznań. Dodatkowe bilety można nabywać na górne piętro trzeciej trybuny.