Choć "Superprodukcja II" zwycięsko zakończyła inaugurację sezonu, to jednak trzeba przyznać, że większość graczy galaktycznych nie miała pojęcia, jakie role w ambitnym projekcie zostały im przydzielone. Kaka i Ronaldo mieli nas przekonać, że mogą grać w jednej drużynie, nie przekonali, iż są w stanie grać ani razem, ani osobno. Obaj uwielbiający wolne przestrzenie nie mieli nawet kilku metrów miejsca, by pokazać swoje możliwości. Gdybyśmy ich nie znali, nie mielibyśmy szans domyślić się jakich cudów są w stanie dokonać na boisku. W sferze praktycznej Real nie stracił punktów, ale też przekonał wszystkich, że stworzenie drużyny z indywidualności jest procesem długotrwałym i niepewnym. Dawno nie widziałem tak złego meczu Cristiano Ronaldo. Biegał jakby 100 mln euro ktoś włożył mu w kieszeń i nie pozwolił, by choć jedno wypadło podczas walki. Praktycznie jednak Real strat nie doznał, za kilka dni przekonamy się czy jest w stanie zrobić krok do przodu. Jeśli królewscy mają osiągnąć swoje gigantyczne cele, muszą robić duże postępy z każdym meczem. DYSKUTUJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM NA JEGO BLOGU CZYTAJ TAKŻE: Kliknij, aby zobaczyć relację z meczu Real Madryt - Deportivo La Coruna 3:2