Jakie znaczenia miałaby pierwsza pozycja w tabeli po 16 kolejkach? Czysto symboliczne. Real, który cały 2009 rok oglądał plecy Barcelony, w nowy wkroczyłby przed drużyną Pepa Guardioli. A Iker Casillas mógłby powtórzyć słynne zdanie wypowiedziane przed Gran Derbi: "Barcelonę widzę w lusterku wstecznym". Do tego zespół Manuela Pellegriniego potrzebował jednak zwycięstwa w Reyno de Navarra, gdzie nie potrafili wygrać także obrońcy tytułu. Trener Realu zostawił poza składem Kakę, który odbył już po kontuzji trzy treningi, ale "nie wszedł w rytm meczowy". Gdyby jednak bardzo potrzebował Brazylijczyka, zrobiłby to samo, co z Cristiano Ronaldo, gdy tuż po wyleczeniu urazu bez wahania posłał go do gry na Camp Nou. To wszystko pokazuje trudności, jakie ma Kaka, by zostać wodzirejem w nowej drużynie, ale też uzmysławia, jakiego cudu dokonał Rafael van der Vaart. Holender nie został sprzedany latem, bo Real nie bardzo miał na niego kupca, a ostatnio zastępował sprowadzonego za 65 mln euro Brazylijczyka w podstawowym składzie. W Pampelunie van der Vaart nie zagrał dobrze, ale to nie on był winien remisu. Na pewno bardziej najlepszy strzelec drużyny Gonzalo Higuain, który zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Okazji na gola Real miał bardzo mało, choć w drugiej połowie dominował zdecydowanie. W pierwszej lepsi byli jednak waleczni gospodarze. Potknięcie Barcy z Villarreal nie miało więc konsekwencji, choć od początku sezonu oba kolosy pierwszy raz straciły punkty jednocześnie. W czołówce najbardziej wygrana jest Valencia, która po golu w 93. min Nicoli Zigica, jako jedyna wygrała swój mecz. W kuriozalny sposób poległa Sevilla prowadząc z Atletico w Madrycie 1:0. Najpierw strzeliła sobie gola, potem straciła zawodnika (czerwona kartka Duschera w 72. min), by wreszcie oddać punkt w ostatniej akcji meczu. POROZMAWIAJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM O PRIMERA DIVISION *** Sprawdź wyniki, strzelców bramek i tabelę Primera Division