Francuski motocyklista Bruno Da Costa, który na trasie pierwszego niedzielnego etapu Rajdu Dakar uplasował się na 52. pozycji, podczas przejazdu drugiego etapu miał groźny wypadek i został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Mendozie. 38-letni motocyklista jadący yamahą uderzył w byka przebiegającego przez drogę. Zwierzę zginęło na miejscu, a zawodnik z ciężkim urazem klatki piersiowej i uszkodzonymi płucami znalazł się na oddziale intensywnej terapii. Stan jego zdrowia lekarze określają jako ciężki. Podczas niedzielnego etapu, w wyniku obrażeń (urazy głowy i klatki piersiowej) śmierć poniósł motocyklista Jorge Martinez Boero. Do tragedii doszło dwa kilometry przed zakończeniem rywalizacji; Boero stracił kontrolę nad jednośladem, przewrócił się i - jak przekazali organizatorzy - miał atak serca. Został on przewieziony do szpitala w Mar del Plata, ale lekarze nie zdołali uratować mu życia. Dakar 2012. Hołek czwarty. Małysz coraz szybszy