Przeciwnicy kandydatury Włoch mobilizują się przede wszystkim w internecie - zauważył dziennik "Il Messaggero". W ciągu kilku dni na portalu Facebook pod inicjatywą podpisało się 2500 osób. Powodem ich ofensywy jest nieuchronne w przypadku przyznania Italii organizacji mistrzostw Europy wprowadzenie surowych ograniczeń, związanych z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa w czasie meczów. Ich zdaniem zaś kroki, podejmowane przez ministerstwo spraw wewnętrznych w Rzymie, są przesadne, błędne i niewłaściwe. "Euro 2016: we say no!"- brzmi hasło przeciwników , umieszczone na logo ich inicjatywy. Przygotowano także specjalną odezwę. "Szanowni panowie z UEFA, czy jesteście świadomi tego, że we Włoszech ministerstwo spraw wewnętrznych nie jest w stanie zapewnić porządku publicznego nawet podczas wewnętrznych rozgrywek?"- zapytali sygnatariusze odezwy. I dodali: "Systematycznie zabrania się kibicom podróży nawet na nieistotne mecze wyjazdowe". Za przykład podano niedawne spotkanie amatorskich drużyn Battipagliese - Real Poseidon rozegrane na zamkniętym stadionie. "Jak zatem Włochy będą w stanie zorganizować mistrzostwa Europy w 2016 roku?" - zapytali ich przeciwnicy. Pomysłodawcą całego tego pospolitego ruszenia jest adwokat i kibic zarazem, specjalizujący się w sprawach, dotyczących radykalnych fanów i stadionowych chuliganów Lorenzo Contucci. Jest on zdania, że organizacja meczów we Włoszech pozostawia wiele do życzenia. Przeciwnicy zadeklarowal: "Idziemy dalej, aż do chwili, kiedy mistrzostwa Europy zostaną przyznane krajowi, który nie dyskryminuje kibiców". Z Rzymu Sylwia Wysocka