"Dwa sety to zawsze lepiej niż trzy, no i warunki były dzisiaj bardzo ciężkie. Mocno wiało tak, że w drugim secie mało swoich serwisów wygrywałyśmy. Tak naprawdę w sumie dobrze mi się grało, chyba lepiej niż w pierwszej rundzie, choć rywalka była trudniejsza. Co do pleców, to były gorsze i lepsze momenty w meczu, ale spodziewałam się większego bólu i nastawiałam na gorsze" - powiedziała Radwańska, która od ponad miesiąca ma kłopoty z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa. "Nie narzekam więc, choć parę godzin dziennie muszę spędzić u fizjoterapeuty, żeby tak biegać, jak dziś. Na plecach mam opatrunki bardzo duże i jestem tak ściśnięta nimi, że ledwie się mogę schylić, żeby zawiązać buty. Ale jak widać to pomaga, więc już wiem jak mam plecy zakleić plastrem, żeby było dobrze. Zresztą dzisiaj miałam to założone inaczej, niż na pierwszym meczu" - dodała. Pierwszy pojedynek z Mirzą krakowianka rozstrzygnęła w ciągu godziny i 16 minut. Kluczem do zwycięstwa była uważna gra i niewielka liczba niewymuszonych błędów - 18, przy 42 po stronie rywalki. Polka na otwarcie straciła podanie, ale później wygrała pięć kolejnych gemów, po czym rozstrzygnęła seta po 34 minutach wynikiem 6:2. W drugiej partii obie często się przełamywały nawzajem, ale Radwańska zachowała spokój i rzadziej się myliła, w przeciwieństwie do Mirzy. "Ona gra na jeden strzał, a z takimi zawodniczkami trzeba trochę poczekać, bo rzadko jest tak, że strzelają celne przez cały mecz. Trzeba próbować cierpliwie różnych rzeczy i czekać na jej błędy, szczególnie gdy gra się przy takim wietrze. To się tak kotłowało, że właściwie nie było tak, że na danej połowie grało się z wiatrem, a na drugiej pod wiatr. Było ciężkie warunki i ona się trochę chyba gubiła" - stwierdziła Polka, która w Paryżu wystąpiła też w deblu, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. Odpadły we wtorek w pierwszej rundzie. Teraz krakowianka gra tylko singla, co dwa dni. W sobotę zmierzy się z Belgijką Paniną Wickmayer (nr 15.), z którą przegrała przed rokiem w lutym w spotkaniu Fed Cup w Bydgoszczy 6:1, 6:7 (6-8), 5:7. "Porażka w deblu nie była miła, ale jest w tym też dobra strona. Teraz będę trenować tyle ile będę chciała i mogę oszczędzać trochę plecy. Jutro będzie więc trochę odpoczynku i jeden trening, po tym będę gotowa na pojutrze. Na pewno grałam z Yaniną w Bydgoszczy, no i niemiło wspominam to, bo przegrałam mając wcześniej meczbole. Ale to było na dziwnej nawierzchni, podobnej do hardkortu, ale takiej, jakby była zrobiona z plastiku spod prysznica. Później już nie trafiłam na nią. Ona gra podobnie jak Mirza, czyli +bum bum+. Poprzednio powinnam była wygrać, ale się nie udało. Tu jest jednak kort ziemny, więc będzie trochę inaczej, choć na pewno będę musiała zagrać naprawdę dobry mecz, żeby ją pokonać" - powiedziała Radwańska, która w Paryżu ma paznokcie pomalowane na niebiesko. "Dzisiaj zmieniam kolor paznokci. Jeszcze nie wiem na jaki, ale na pewno inny. Zawsze sobie zmieniam w trakcie turnieju, bo nie jestem przesądna" - dodała. Mirza jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców w Indiach, choć dopiero po najlepszych krykiecistach. W swoim kraju ma podpisane bardzo intratne kontrakty sponsorskie z największymi rodzimymi firmami. "Chcielibyśmy mieć taki +rynek zbytu jak ona i takie kontrakty. W końcu za nią stoi półtora miliarda rodaków. Pewnie jakiś miliard dzisiaj oglądał jej mecz w telewizji wbijając igiełki w laleczki voodoo, moje albo Agnieszki. Na szczęście nie pomogło i obydwoje czujemy się dobrze. Zresztą ja też mam swoją laleczkę voodoo, tylko zostawiłem ją w Krakowie" - stwierdził ojciec i trener krakowianki Robert Radwański. Z Paryża Tomasz Dobiecki Wyniki czwartkowych spotkań drugiej rundy: kobiety Agnieszka Radwańska (Polska, 12) - Sania Mirza (Indie) 6:2, 6:4 Petra Kvitova (Czechy, 9) - Jie Zheng (Chiny) 6:4, 6:1 Yanina Wickmayer (Belgia, 21) - Ayumi Morita (Japonia) 6:4, 7:5 Arantxa Rus (Holandia) - Kim Clijsters (Belgia, 2) 3:6, 7:5, 6:1 Sorana Cirstea (Rumunia) - Alexandra Dulgheru (Rumunia, 27) 6:2, 7:5 Chan Yung-Jan (Tajwan) - Jill Craybas (USA) 6:1, 6:4 Na Li (Chiny, 6) - Silvia Soler Espinosa (Hiszpania) 6:4, 7:5 Maria Kirilenko (Rosja, 25) - Chanelle Scheepers (RPA) 6:1, 6:4 Vania King (USA) - Elena Baltacha (W. Brytania) 4:6, 6:1, 6:4 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 4) - Pauline Parmentier (Francja) 6:0, 6:-1 Maria Szarapowa (Rosja, 7) - Caroline Garcia (Francja) 3:6, 6:4, 6:0 Kaia Kanepi (Estonia, 16) - Heather Watson (W. Brytania) 6:1, 6:3 Roberta Vinci (Włochy, 30) - Iryna Bremond (Francja) 6:3, 6:4 Jekaterina Makarowa (Rosja) - Johanna Larsson (Szwecja) 6:3, 7:6 (7-5) Andrea Petkovic (Niemcy, 15) - Lucie Hradecka (Czechy) 7:6 (7-2), 6:2 mężczyźni Łukasz Kubot (Polska) - Carlos Berlocq (Argentyna) 6:3, 7:6 (7-4), 6:3 Rafael Nadal (Hiszpania, 1) beat Pablo Andujar (Hiszpania) 7:5, 6:3, 7:6 (7-4) Leonardo Mayer (Argentyna) - Marcos Baghdatis (Cypr, 27) 7:5, 6:4, 7:6 (8-6) Ivan Ljubicic (Chorwacja) - Sam Querrey (USA, 24) 7:6 (7-2), 6:4, 6:4 Robin Soderling (Szwecja, 5) - Albert Ramos Vinolas (Hiszpania) 6:3, 6:4, 6:4 Alejandro Falla (Kolumbia) - Florian Mayer (Niemcy, 20) 4:6, 7:6 (7-4), 6:1, 6:2 Mardy Fish (USA, 10) - Robin Haase (Holandia) 7:6 (7-1), 6:2, 6:1 Fernando Verdasco (Hiszpania, 16) - Xavier Malisse (Belgia) 4:6, 6:3, 7:6 (7-5), 6:1 Andy Murray (W. Brytania, 4) - Simone Bolelli (Włochy) 7:6 (7-3), 6:4, 7:5 Gilles Simon (Francja, 18) - Jeremy Chardy (Francja) 4:6, 6:4, 6:1, 6:4 Aleksandr Dołgopołow (Ukraina, 21) - Andreas Haider-Maurer (Austria) 6:2, 6:4, 6:2 Juan Ignacio Chela (Argentyna) - Kevin Anderson (RPA, 32) 3:6, 6:3, 6:4, 4:6, 6:2 Viktor Troicki (Serbia, 15) - Tobias Kamke (Niemcy) 6:2, 6:2, 7:6 (7-4) Antonio Veic (Chorwacja) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 28) 3:6, 6:2, 7:5, 3:6, 6:1