Najważniejsze, że Leo prześwietlił na wylot ekipę Joachim Loewa i znalazł jej słabe punkty. Nie chce ich jednak zdradzić. - Ani o tym, ani o składzie na mecz z Niemcami nie powiem wam. To są rzeczy, zarezerwowane dla zespołu - podkreśla. <a href="http://euro2008.interia.pl/galeria-wideo/wideo/leo-o-helikopterze-i-niemcach,2591650">Wypowiedź Leo Beenhakkera</a> Beenhakker uważa, że w kontekście do rywalizacji z Niemcami w Polsce, jak i w Holandii zbyt dużo uwagi przywiązuje się do historycznych zadawnień. - Wielu ludzi podchodzi do niedzielnego meczu przez pryzmat historii obu krajów, a ja chcę, żeby moi piłkarze wyszli na boisko z czystymi głowami i skupili się tylko na futbolu - tłumaczy. - Inne, pozapiłkarskie sprawy, na boisku tylko ci przeszkadzają. Są jak śmieci w twojej głowie. - Musimy się skupić na umiejętnościach Niemców i na naszym stylu gry. Niech piłkarzami kierują tylko sportowe emocje! W myślach zawodników nie ma miejsca na inne sprawy - apeluje holenderski szkoleniowiec. - Jeśli nie jesteś "czysty" emocjonalnie, to nie możesz zagrać dobrze. Leo wyliczał też zalety reprezentacji Niemiec. - Przede wszystkim mają fantastycznych piłkarzy. Ważne też, że każdy z nich gra zespołowo, współtworzy prawdziwy team. Dla żadnego z tych piłkarzy nie jest problemem wykonywanie na boisku brudnej roboty, harówka w defensywie, walka o piłkę - każdy z Niemców w tym wszystkim bierze udział - wymienia Beenhakker. Holender uważa też, że nasz niedzielny rywal ma "wspaniałą mentalność". - Niemcy mają tę niesamowitą umiejętność wygrywania meczów w końcówkach. Niektórzy to nazywają szczęściem, ale jeśli to strzelanie przez nich goli w ostatnich minutach powtarza się wiele razy, to już nie jest szczęście, a bardziej znak jakości - cmoka Beenhakker. - Niemcy nigdy nie przegrywają mentalnie. Zawsze walczą do końca i zawsze są w stanie zrobić coś ekstra, żeby zmienić przebieg spotkania. Nawet w 90. minucie! To ich kolejna wspaniała cecha - uważa Leo. Beenhakker przytoczył krążącą po jego kraju opowieść o sąsiadach. - W Holandii mawiamy, że jeśli chcesz być pewien pokonania Niemców, musisz być skoncentrowany i grać na całego nie tylko do końcowego gwizdka, ale do momentu, w którym oni będą siedzieć w swoim autokarze. Dopóki do niego nie wsiądą, nie możesz być pewny swego, cały czas musisz być "w grze" - tłumaczy trener Polaków. - Mówimy to w pozytywnym znaczeniu. Wyrażamy w ten sposób szacunek dla przeciwnika. Oni mogą grać lepiej, mogą słabiej, ale zawsze dają od siebie więcej, niż sto procent - dodawał Beenhakker. - Nie jesteśmy głupcami, tylko realistami: wiemy, że Niemcy są silni, bardzo silni. My też potrafimy być silni, bardzo silni. Bywają jednak dni, w których gramy średnio. Swoje najlepsze oblicze musimy pokazać w niedzielę. Wszystko zależy od tego, jak drużyna jest przygotowana - warunkuje Leo. - Mamy zespół, który już nie raz i nie dwa udowodnił swej klasy. Ale też każdy sukces tych chłopaków kosztuje dużo i to bardzo dużo pracy przez 90 minut. Ale tak samo naszym przeciwnikom nie jest łatwo nas pokonać, o ile każdy z moich piłkarzy w trakcie meczu "jest na pokładzie". Michał Białoński, Bad Waltersdorf <a href="http://euro2008.interia.pl/galeria-wideo/wideo/posluchaj-co-maciej-zurawski-mowi-o-zblizajacym-sie,2591134">Posłuchaj co mówi Maciej Żurawski</a>