- Ich los jest teraz w rękach prokuratury. Dopiero postawienie im zarzutów powoduje wszczęcie przeze mnie postępowania. Prokurator mógł im zabronić gry w meczach, ale tego nie zrobił" - wyjaśnił Wojciech Petkowicz. - W tym tygodniu prokuratura nie kontaktowała się ze mną, ale jestem przekonany, że w najbliższych dniach otrzymam potrzebne mi informacje. Dopiero wtedy będę mógł zacząć działać - dodał rzecznik dyscyplinarny PZPN. Z trójki zatrzymanych 13 maja piłkarzy ekstraklasy konsekwencje poniósł tylko bramkarz Śląska Wrocław Jacek B., którego klub zawiesił w prawach zawodnika. Tomasz M. wystąpił w ostatnim meczu ligowym, a Ireneusz A. zagrał zarówno w lidze, jak i w finale Pucharu Polski.