Przedstawiciel powoda - syndyka upadłego klubu Szczakowianka Jaworzno SSA - domagał się odszkodowania w wysokości ponad 9 mln zł. To zadośćuczynienie za straty, jakie klub miał ponieść w wyniku degradacji do drugiej ligi po sezonie 2002/2003. Było to przyczyną utraty przez Szczakowiankę wpływów od sponsorów, telewizji Canal Plus i ze sprzedaży biletów, co miało być głównym powodem konieczności ogłoszenia upadłości. PZPN wnosił o oddalenie pozwu w całości, argumentując że roszczenia klubu z Jaworzna nie zostały potwierdzone, a w postępowaniu przed organami związku udowodnione zostały nieprawidłowości związane z meczami barażowymi ze Świtem Nowy Dwór Maz. "Sprawa zakończyła się dla nas szczęśliwie i nie zapłacimy ani złotówki odszkodowania, choć niektórzy sądzili inaczej. Wyrok jest prawomocny. To był pierwszy przypadek, w którym PZPN zajął tak pryncypialne stanowisko w sprawie korupcji. Trwało to długo, ale wyrok jest korzystny dla związku" - poinformował szef działu prawnego PZPN Andrzej Wach. Sądowy proces był skutkiem tzw. afery barażowej, która miała miejsce w 2003 roku. Sprawa dotyczy meczów o prawo gry w pierwszej lidze między Szczakowianką Jaworzno a Świtem Nowy Dwór Maz. Wydział Dyscypliny PZPN ukarał dożywotnią dyskwalifikacją sześciu byłych piłkarzy Świtu, podejrzanych o sprzedanie drugiego meczu. Dodatkowo WD PZPN przyznał na korzyść Świtu walkower 3:0 w drugim meczu barażowym oraz postanowił odjąć zdegradowanej do drugiej ligi Szczakowiance 10 punktów. Najwyższa Komisja Odwoławcza (NKO) PZPN podtrzymała te decyzje, jedynie skracając dyskwalifikacje zawodników do dwóch lat. W grudniu 2003 roku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, działający przy Polskim Komitecie Olimpijskim, rozpatrując odwołanie ukaranego klubu, w całości uchylił decyzję PZPN. W związku z tym piłkarska centrala złożyła do sądu cywilnego skargę na wyrok trybunału, a sprawa także znów trafiła do WD PZPN, który podtrzymał wcześniejsze orzeczenie. NKO także trwała przy swoich decyzjach, więc kary znów zostały zaskarżone do Trybunału Arbitrażowego. Ten uchylił je ponownie, uznając tym razem, że karalność czynów przedawniła się. Słuszność orzeczenia potwierdził Sąd Najwyższy. PZPN nie wykonał jednak postanowień sądu, w związku z czym sprawę do sądu oddał syndyk upadłej Szczakowianki SSA. Domagał się on kwoty 9 milionów 89 tysięcy 568 złotych jako rekompensaty za utracone przez klub wpływy. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał również korzystny dla PZPN wyrok w sprawie domagania się przez sędziego z Wrocławia Andrzeja Mamotiuka odszkodowania za przeniesienie do niższej klasy rozgrywkowej. "Sąd uznał, że tego typu roszczenia nie mają racji bytu, a zarząd Kolegium Sędziów ma suwerenne prawo podejmować decyzje w tym względzie. To precedensowy wyrok, bo w ostatnich latach wskutek procesu weryfikacji sędziów przypadki przenoszenia z klasy do klasy były częste" - wyjaśnił Andrzej Wach.