Urodzony na Samoa reprezentant Anglii doznał urazu już na początku meczu rozgrywanego na stadionie Twickenham w południowo-zachodnim Londynie. Został uderzony łokciem przez Francuza Louisa Picamolesa. Mimo to zdecydował się kontynuować grę, występował z bandażem na głowie. - Nie jestem pewien czy straciłem przytomność, na pewno byłem oszołomiony. Lekarz oznajmił mi, że ranę trzeba zszyć i muszę zejść, ale powiedziałem mu, żeby tylko ją opatrzył i zabandażował. Chciałem grać i pomóc zespołowi - powiedział po meczu 21-letni rugbista. Lekarze zakładali mu szwy przez ponad pół godziny. Zwycięstwo nad Francją było trzecim Anglików w obecnej edycji Pucharu Sześciu Narodów. Z kompletem punktów prowadzą w tabeli.