Po porażce z Chateau d'Ax 0:3 we własnej hali siatkarki Organiki pojechały na rewanż do Włoch bez narzekających na urazy ścięgna Achillesa Joanny Mirek i Julii Szeluchiny. W Urbino łódzką ekipę zaskoczyła zima. Obfite opady śniegu sparaliżowały miasto, które na kilka godzin zostało m.in. pozbawione prądu. Sytuacja była na tyle poważna, że rozważano również możliwość odwołania meczu Organiki z Chateau d'Ax. Ostatecznie spotkanie zostało rozegrane, a osłabione łodzianki po trzech setach były blisko sprawienia wielkiej niespodzianki. Po niepowodzeniu w pierwszej partii nieoczekiwanie wygrały dwie kolejne. Na doprowadzenie do "złotego seta" nie starczyło jednak sił. Zdeterminowane zawodniczki włoskiej ekipy zwyciężyły różnicą aż 16 punktów (25:9). Nie miały również problemów z odniesieniem sukcesu w secie piątym. Mimo porażki i odpadnięcia z dalszej fazy Pucharu CEV prezes łódzkiej ekipy Marcin Chudzik był zadowolony po występie zespołu w Urbino. "W końcówce meczu na pewno zabrakło nam zmian i sił, ale generalnie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Teraz można tylko gdybać, co by było, gdyby nie dwudziestogodzinna jazda do Urbino, brak treningu przed spotkaniem, błędy sędziowskie oraz nieobecność Julii i Asi. Ja jestem przekonany, że gdyby nie doszło do tak niekorzystnego dla nas splotu wydarzeń, to my bylibyśmy teraz w półfinale. Najważniejsze jest jednak to, że z meczu na mecz gramy lepiej i wreszcie z optymizmem patrzymy w przyszłość" - powiedział Chudzik. Organika Budowlani - Chateau d Ax 2:3 (19:25, 28:26, 25:21, 9:25, 5:15) Organika Budowlani Łódź wystąpiła w składzie: Michela Teixeira, Sylwia Wojcieska, Katarzyna Zaroślińska, Karolina Kosek, Luana de Paula, Marta Szymańska, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Katarzyna Bryda, Karla Echenique. W Łodzi włoska drużyna wygrała 3:0.