Polak za skoki na odległość 137,5 i 138 m otrzymał notę 295,9 pkt i stracił aż 23,2 pkt do triumfatora imprezy Svena Hannawalda (141,5 i 148 m, 319,1 pkt), który wygrał w PŚ po raz piąty z rzedu i szósty w tym sezonie. Drugi w Willingen był Fin Matti Hautamaeki (137 i 148 m, 309 pkt), a trzecią lokatę zajął Veli-Matti Lindstroem (141 i 135 m, 298,8 pt). Po I serii Adam Małysz zajmował 5. miejsce. Polak za skok na odległość 137,5 m otrzymał notę 148,5 pkt i tracił do prowadzącego Martina Schmitta (142 m) 8,6 pkt. Drugi był Sven Hannawald (141,5 m, 156,2 pkt), a trzeci Veli-Matti Lindstroem (141 m, 154,8 pt). Żadnemu ze skoczków nie udało się jednak chocby zbliżyć do 150-metrowych skoków z treningów i kwalifikacji. Pozostałym naszym reprezentantom nie udało awansować się do drugiej serii. Najbliżej tego celu był Tomasz Pochwała, któremu skok na odległość 115 m (103,5 pkt) dał ostatecznie 32. pozycję. Robert Mateja uplasował się na 42. (106 m, 87,3 pkt), a Łukasz Kruczek na 49. (95 m, 65 pkt) miejscu. W II serii dopiero Andreas Kuettel (22. po I serii) wyraźnie przekroczył granicę 120 metrów. Szwajcar uzyskał 122,5 m i przez dłuższy czas znajdował się na prowadzeniu. Po skoku Noriaki Kasai (15. po I serii) na odległość 98 m jury postanowiło podnieść rozbieg o dwie belki. Po skoku następnych czterech zawodników sędziowie postanowili jednak przerwać konkurs z powodu problemów ze śladami na rozbiegu. Po 20-minutowej przerwie wznowiono drugą serię i cała "30" skakała od początku. Stephan Hocke przekroczył granicę 130 m, skacząc 135 metrów dalej. Wynik o jeden metr lepszy osiągnął skaczący chwilę później Christof Duffner (16. po I serii). Na prowadzeniu zmienił go Janne Ahonen, który wprawdzie skoczył bliżej niż "Duffi" (133,5 m), ale lepsza odległość z pierwszej serii dała mu prowadzenie. Na pozycji lidera byli później także Kazuyoshi Funaki, Andreas Widhoelzl i Matti Hautamaeki, który poszybował na odległość 148 metrów. W końcu na rozbiegu stanął Adam Małysz. Polak po ładnym stylowo locie wylądował na 138 metrze. Otrzymał od sędziów wysokie noty od 18 do 19 pkt i tuż po skoku plasował się na drugiej pozycji, ale zdołał poprawić piątą pozycję z I serii, bo skaczący jako następny Hideharu Miyahira i lider po pierwszej serii Schmitt nie wytrzymali presji. Japończyk uzyskał 129 m, a Niemiec zupełnie zepsuł swój drugi skok. Schmitt skoczył 113,5 m, co było najsłabszą odległością drugiej serii, i spadł na 17. pozycję. Z psychiką nie miał natomiast problemów Hannawald. Niemiec goniący Małysza w PŚ wylądował na 148 metrze i odniósł kolejne bezdyskusyjne zwycięstwo. Nas cieszyć może powrót do dobrej dyspozycji Adama. <A href="http://ps.malysz.interia.pl/news?inf=217973">Zobacz wyniki konkursu w Willingen</a>