Puchar Świata w łucznictwie zawitał do Wrocławia po raz drugi. Po pierwszych zawodach zorganizowanych rok temu międzynarodowa federacja bardzo chwaliła przebieg zawodów i ich organizację. Teraz przez pogodę poprzeczka została zawieszona wyżej. - Niedzielna burza, mocny wiatr i opady gradu poprzewracały nam namioty i stanowiska, które już były przygotowane na zawody. Musieliśmy się później spieszyć, bo na poniedziałek były zaplanowane pierwsze treningi. Na szczęście ulewy we wtorek w nocy już nic nam nie uszkodziły - powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego Pucharu Świata Józef Baściuk. Nad stolicą Dolnego Śląska ciągle przesuwają się ciemne chmury, nadal mocno wieje, przechodzą opady, co nie ułatwia strzelania. - Pogoda szybko pokaże, kto jest naprawdę dobry, bo ci najlepsi poradzą sobie nawet w takich warunkach. Ważne, aby w weekend, kiedy będą finały, było słonecznie i prognozy wskazują, że pogoda ma się z dnia na dzień poprawiać - dodał Baściuk. Kwalifikacje i eliminacje zostaną rozegrane na Polach Marsowych. Sobotnie i niedzielne finały odbędą się natomiast już na Pergoli przy Hali Stulecia. Organizatorzy liczą, że słoneczna pogoda i malownicza sceneria przyciągną kibiców i tym samym przyczynią się do popularyzacji samej dyscypliny. Zawody organizowane w Polsce będą w tym roku czwartym turniejem w cyklu Pucharu Świata. Wcześniej o punkty walczono w Szanghaju (Chiny), Medelin (Kolumbia) oraz Antalyi (Turcja). Rywalizacja toczona jest w dwóch kategoriach - łuków klasycznych oraz bloczkowych. Wśród 314 zawodników, którzy przyjechali na Dolny Śląsk, jest szesnastoosobowa reprezentacja Polski. Biało-czerwoni nie należą jednak do faworytów imprezy. - Może uda się sprawić jakąś miłą niespodziankę - krótko ocenił szanse Polaków Baściuk. Wrocławskie zawody Pucharu Świata są równocześnie jedną z imprez promujących organizację w stolicy Dolnego Śląska Igrzysk Sportów Nieolimpijskich World Games 2017, w których łucznictwo bloczkowe jest jedną z dyscyplin. Umowa zawarta z World Archery (Międzynarodowa Federacja Łucznicza) gwarantuje, że PŚ zawita do Wrocławia również za rok.