- Grudzień spędziłem na treningach w Palamos. Pomimo stosunkowo niskich temperatur (w nocy często poniżej zera) był to bardzo udany wyjazd. Przez tydzień miałem świetne warunki do żeglowania, silne i słabe wiatry, momenty płaskiej wody i zafalowanej - ocenił trzykrotny olimpijczyk (Sydney 2000, Ateny 2004, Pekin 2008), który zamierza po raz czwarty wystartować w igrzyskach. Pierwszego dnia regat Grabowski wygrał wszystkie trzy wyścigi. W czwartym również prowadził wraz z Portugalczykiem Francisco Lobato, ale chwila braku koncentracji sprawiła, że ... "Nie zauważyliśmy zmiany umiejscowienia pierwszej boi i w efekcie dopłynęliśmy do niewłaściwego znaku kursowego. Z pozycji liderów znaleźliśmy się nagle na samym końcu stawki! Pomimo intensywnych starań udało mi się zakończyć wyścig dopiero na szóstym miejscu" - wspomniał. W następnych dniach Grabowski wygrał kolejne trzy wyścigi i w jednym był piąty. Przed ostatnim, tzw. medalowym dla dziesięciu najlepszych zawodników, znajdował się na czele klasyfikacji. - Praktycznie cały dzień upłynął na oczekiwaniu na minimalne choćby podmuchy wiatru. Niestety, nie mogłem dłużej przebywać w porcie, gdyż miałem samolot. Z wielkim żalem zrezygnowałem ze startu, przez co spadłem na drugie miejsce. Nie sprawdziły się prognozy, które zapowiadały fantastyczny wiatr - poinformował zdobywca czterech medali mistrzostw Europy w klasie Laser. Czołówka regat Palamos Christmas Race w klasie Laser: 1. Joaquin Blanco (Hiszpania) 2. Maciej Grabowski (Polska) 3. Guillermo Flores (Hiszpania)