Polaków wyprzedzili tylko Finowie i Japończycy. Jak zwykle wielka forme pokazał Adam Małysz, który dwukrotnie osiągał największe odległości. W pierwszej serii zaliczył 99 metrów, a w drugiej, z obniżonego rozbiegu - 97 metrów. Tym razem jednak bardzo dzielnie wspierali go partnerzy z zespołu, co pozwoliło Polakom zupełnie niespodziewanie znaleźć się na najniższym stopniu podium w gronie dziesięciu startujących w drużynowym Pucharze Świata ekip. W Villach po raz pierwszy w historii drużynowych konkursów PŚ Polacy znaleźli się na podium. W ubiegłym sezonie największym sukcesem reprezentacji było zajęcie piątego miejsca w konkursie na skoczni o punkcie konstrukcyjnym 90 m. Stało się tak podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w fińskim Lahti. Skład drużyny był wtedy bardzo podobny - zamiast Łukasza Kruczka skakał Tomasz Pochwała. Po pierwszej serii skoków sytuacja polskiej drużyny nie była aż tak dobra. Z 477,5 pkt zajmowali oni czwarte miejsce ex aequo z Niemcami, tracili tylko 3,5 pkt do trzecich w klasyfikacji Austriaków, ale też zaledwie o punkt ustępowali im Słoweńcy. Na pierwszej pozycji po pierwszej serii z dorobkiem 503,5 pkt była drużyna Finlandii. Na drugim miejscu plasowali się Japończycy, którzy zgromadzili 486,0 pkt. W przerwie między seriami wzmógł się wiatr, dochodząc nawet do 2,5 km/h. W związku z tym organizatorzy zdecydowali się obniżyć rozbieg. Większość zawodników uzyskiwała na skutek tego gorsze rezultaty niż w pierwszej serii konkursu. Znacznie słabiej skakali najwięksi rywale Polaków, pretendenci do trzeciego miejsca na podium - Austriacy, Niemcy i Słoweńcy. Polscy skoczkowie uzyskiwali bardzo zbliżone do siebie wyniki. Mateja skoczył w drugiej serii 90,5 m, Kruczek o metr, a Skupień o dwa metry bliżej. Dzięki temu przed ostatnią rundą skoków drużyna Polski zaledwie nieznacznie ustępowała przeciwnikom. Wszystko miało zadecydować się przy skokach ostatnich zawodników. Słoweniec Peter Zonta, Austriak Martin Hoellwarth i Niemiec Sven Hannawald nie zdołali pokonać granicy 90 m, a Adam Małysz skoczył 97,0 m i zagwarantował tym samym Polsce trzecie miejsce w konkursie. W ostatecznej klasyfikacji zawodów Polacy wyprzedzili Niemców o 23, Austriaków o 25, a Słoweńców o 35 pkt. Przy podliczaniu punktów okazało się jak niewiele zabrakło Polakom do zajęcia drugiego miejsca. Japończycy wyprzedzili ich tylko o 3 pkt. Zobacz wyniki konkursu