Polak w swoim pierwszym skoku na obiekcie o punkcie konstrukcyjnym K120 uzyskał 123 metry, co było dziewiątym wynikiem tej serii. Najdalej w tej serii skoczył Austriak Martin Koch - 132,5 m. Z pozostałych reprezentantów Polski najlepiej spisał się Tomisław Tajner, który skoczył na odległość 110,5 m. Wojciech Skupień uzyskał 108,5, Robert Mateja 105, a Łukasz Kruczek 97,5 m. W drugiej serii treningowej Małysz wylądował na 121,5 m i był to 12. wynik tej serii. Kruczek i Tajner uzyskali 113,5 m, Skupień 109,5 m, a Mateja 102,5 m. Ponownie najlepszy był Martin Koch (128 m). Zawodnik z Wisły swój najlepszy skok oddał w trzeciej serii. Małysz poszybował na odległość 126,5 m, co było najlepszym rezultatem tej serii. Pozostali Polacy trzecie skoki mieli nienajlepsze. Kruczek uzyskał 108,5, Skupień 109,5, Mateja 90, a Tajner 91,5 m. Skoczkowie pojawili się na rozbiegu dopiero po południu, a pierwszy trening miał się odbyć o godzinie 10.30. Przełożona na jutro (godz. 15.30) została także seria kwalifikacyjna. Powodem jej odwołania były kłopoty organizatorów. Skocznia "Trampolino Dal Ben" jest w trakcie przebudowy, a organizatorzy nie zdołali w czwartek odpowiednio przygotować pomieszczeń, w których zawodnicy mieli się przebierać i rozgrzewać. Oficjalny powód brzmiał, że było w nich za zimno. Zadania nie ułatwiał organizatorom ziąb panujący na zewnątrz - termometry wskazywały minus 15 stopni Celcjusza. Skoczkom nie zapewniono także dostępu do elektrycznego urządzenia umożliwiającego odpowiednie przygotowanie nart. Dyrektor cyklu Pucharu Świata Walter Hofer podjął wobec tego decyzję, że w czwartek odbędzie się tylko jeden trening.