We wtorkowym meczu 5. kolejki grupy F Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium zagrają o "być albo nie być" w europejskich pucharach na wiosnę. Prowadzący Steauę Dorinel Munteanu nadal jednak wierzy w swój zespół. Następca Mariusa Lacatusa na stanowisku szkoleniowca klubu ze Stadionul Ghencea przyznał na konferencji prasowej w Monachium, że docenia nie tylko klasę przeciwnika, ale i kraj, który miał okazję dobrze poznać. - Chciałbym powiedzieć, że Niemcy to moj drugi dom, ponieważ moja rodzina, żona, dzieci mieszkali tutaj - rozpoczął kurtuazyjnie Munteanu. - Nauczyłem się w tym kraju wielu rzeczy, ale przede wszystkim dyscypliny, której brakuje mojemu zespołowi. Próbuję ją wpoić moim graczom - zapewnił opiekun Steauy, który jako piłkarz FC Koeln i VfL Wolfsburg spędził w Niemczech 8 lat. Munteanu nie składa broni przed konfrontacją z potentatem Bundesligi, a dalszą grę w europejskich pucharach uważa za realną. - W swojej karierze spotkałem wielu silnych przeciwników, może nawet silniejszych niż Ribery - stwierdził Munteanu, wymieniając nazwisko francuskiego skrzydłowego "Dumy Bawarii". - Nigdy ich się nie bałem. Nie możemy obawiać się Bayernu. Jesteśmy tutaj, aby uzyskać dobry wynik, a nasz cel to pozostanie w europejskich pucharach na wiosnę. Moi zawodnicy są bardzo skoncentrowani - podkreślał szkoleniowiec. Ostatnią w tabeli grupy F Steauę czeka piekielnie trudne zadanie w Monachium. Podopieczni Munteanu muszą przynajmniej zremisować z drugim Bayernem i na dodatek liczyć na stratę punktów przez trzecią Fiorentinę w Lyonie. Początek spotkania w stolicy Bawarii o godzinie 20:45.