"Jednak nikt taki do nas raczej nie przyjdzie - śmieje się Władimir Jeszejew przed Walnym Zgromadzeniem Delegatów, które odbędzie się w październiku. - Na zjeździe będziemy omawiać finansowe problemy, a na pewno pod tym względem nie jest łatwo. Z największą ochotą i przyjemnością ustąpiłbym miejsca oligarsze. Od biedy mógłby być jakiś biznesmen. Szukaliśmy takiego człowieka, ale widocznie nasz sport nikomu takiemu nie jest potrzebny."