26-letni piłkarz nie znalazł się w składzie na sobotnie spotkanie. Konfrontację oglądał z trybun w towarzystwie kolegów, ale po pierwszej połowie opuścił stadion. Nie wrócił do hotelu i nie odbierał telefonów. O 23 pojawili się natomiast jego koledzy, żeby zabrać jego rzeczy. "Popełniłem błąd, ale proszę selekcjonera o zrozumienie. Jednocześnie akceptuję jego decyzję i mam nadzieję, że będzie mi kiedyś jeszcze dane znaleźć się w kadrze narodowej. Teraz pozostało mi skupić się na jak najlepszej grze w klubie" - powiedział 52-krotny reprezentant Niemiec. Loew natomiast podtrzymuje, że Kuranyiego już nigdy nie powoła. "Nie ma o czym mówić. Oczywiście wysłuchałem i przyjąłem przeprosiny Kevina, ale nie mogę akceptować takiego zachowania, dlatego moja decyzja jest nieodwołalna". Niemcy kolejny mecz eliminacji mistrzostw świata 2010 rozegrają w środę w Moenchengladbach z Walią.