Arbitrem technicznym meczu będzie Grzegorz Gilewski. W grupie A wytworzyła się ciekawa sytuacja. Zarówno Czesi jak i Turcy mają identyczny dorobek - po trzy punkty i bilans bramek: 2- 3. Oba zespoły walczyć więc będą o zwycięstwo, remis nie rozwiąże bowiem sprawy awansu. Żadna ze stron nie dopuszcza do siebie myśli, iż w niedzielę rozegra ostatni mecz w mistrzostwach. "Absolutnie nie dopuszczamy do siebie myśli, że po tym meczu będziemy musieli spakować walizki i jechać do domu" - powiedział kapitan reprezentacji Czech, Tomas Ujfaluszi. Z optymizmem na wynik meczu w Genewie patrzy też trener reprezentacji Turcji Fatih Terim. - Mamy lepszą drużynę niż Czesi. Będzie to dla nas taki sam mecz jak przeciwko Szwajcarii - powiedział. Trener Czechów Karel Brueckner będzie musiał rozwiązać kilka personalnych problemów. Bodajże najważniejszy to, czy w podstawowym składzie oprócz Jana Kollera wystawić Milana Barosza. Większy natomiast kłopot personalny ma trener Fatih Terim. Wykluczony w niedzielnym meczu jest występ kontuzjowanego kapitana Emriego. Nie są w pełnej dyspozycji Servet i Tumer, a Emer Asik i Hakan Balta okupili mecz ze Szwajcarami urazami głowy. Czechy - Turcja Stadion: Stade de Geneve w Genewie (30 000) Sędziowie - główny: Peter Frojdfeldt, asystenci: Stefan Wittberg i Henrik Andren (wszyscy Szwecja), techniczny: Grzegorz Gilewski (Polska).