"Moje doświadczenie na torze, testy aerodynamiczne, a także obecna kondycja fizyczna były na tyle obiecujące, aby myśleć o godzinnym rekordzie" - ocenił Andreas Keizer, który trzykrotnie podejmował próbę. Pierwsza trwała dziesięć minut, po czym Duńczyk zjechał, aby zmienić ustawienia koła i przełożeń. Drugie podejście było już dłuższe, jednak zawodnik ponownie przerwał próbę po dwudziestu minutach. Za trzecim razem udało się mu przejechać pełną godzinę, lecz nie zdołał poprawić rekordu. "Pomogliśmy Anderasowi w sprawach organizacyjnych, zapewniliśmy jak najlepsze zaplecze. Szkoda, że nie udało się ustanowić rekordu" - powiedziała PAP organizatorka przedsięwzięcia Bernadeta Cholewa. Początkowo próba miała być podjęta na torze w Kopenhadze, jednak welodrom jest w przebudowie. O wyborze Pruszkowa zadecydowały odpowiednie warunki techniczne. Rekord na rowerze poziomym ustanawiany jest zgodnie z zasadami amerykańskiej organizacji "pojazdów napędzanych przez człowieka" (HPV-Human Power Vehicle). Zbudowany jest z najlżejszych kompozytów, np. koła wypełnione są jedwabiem. Próby czasowe nie są brane pod uwagę przez UCI ze względu na konstrukcje roweru i ułożenie zawodnika.