Po spotkaniu, które zakończyło się bezbramkowym remisem, wiślacy poszli podziękować swoim kibicom za doping i krzyknęli: "Zawsze przed wami", a kibice odpowiedzieli: " Pier... Żydami". Taki nietypowy doping powtarzany był kilkakrotnie i zakończył się brawami piłkarzy "Białej Gwiazdy" pod adresem sektora fanów gości. Rzecznik Wisły, Adrian Ochalik tłumaczy - w wypowiedzi dla TVN 24 - że piłkarze nie chcieli propagować antysemityzmu. Według niego, gdy zaintonowali przyśpiewkę: "Zawsze przed wami" liczyli że kibice odpowiedzą okrzykiem: "Cracovia, zawsze nad wami", Ochalik przyznał jednak, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a zawodnicy Wisły muszą uważać na tego typu zdarzenia. "Będziemy jeszcze zastanawiać się w klubie co zrobić z tą sytuację" - zapowiedział rzecznik. To nie były jedyne ekscesy podczas meczu. W jego trakcie kibice Cracovii obrażali czarnoskórych piłkarzy Wisły rasistowskimi okrzykami. A podczas gdy z boiska na noszach znoszony był kontuzjowany obrońca "Pasów", Maciej Łuczak z sektora gości żegnały go okrzyki "Do pieca! Do pieca". W rozmowie z Interia.pl Marek Mazurczak, rzecznik prasowy MKS Cracovia przyznał, że klub nie zamierza występować do prokuratury z oficjalną skargą. "Na meczu byli przedstawiciele PZPN i Ekstraklasy S.A. Jeśli oni, lub prokuratura będą chcieli otrzymać dostęp do nagrań z monitoringu, to przekażemy taśmy odpowiednim osobom" - przyznał Mazurczak. "Uważamy zachowanie piłkarzy i kibiców Wisły za wysoce naganne. Tak samo jak podobne zachowania jakichkolwiek innych kibiców, na tym, lub innym stadionie w Polsce" - dodał rzecznik "Pasów". Dodajmy, że za nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych grozi w Polsce do dwóch lat więzienia. Mówi o tym 256 artykuł kodeksu karnego.