Zastrzeżenia zgłosiła prokuratura. - Chcemy mieć pewność, że flora i fauna będzie chroniona, a ziemia, na której się znajduje nie będzie ruszana. Powstaje tam pole golfowe, ale to nie oznacza, że rezerwat jest bezpieczny - powiedział prokurator Marcus Leal. Sprawą zajął się sąd w Rio de Janeiro. Sędzia Eduardo Klausner orzekł, że budowa ma być kontynuowana, lecz nie może dalej wkraczać na teren rezerwatu przyrody. - Podjęliśmy zobowiązanie, aby mieć olimpiadę. Jednocześnie musimy zachować rezerwat przyrody. Co zostało utracone - zostało utracone, teraz potrzebujemy rozwiązania, dla dwóch stron - argumentował. Zarówno wykonawcy pola golfowego, jaki i zwolennicy ochrony przyrody obiecali, że w jak najszybszym czasie dojdą do porozumienia. Sąd nie wyznaczył terminu, w którym ma dojść do ugody. W kwietniu rozwiązano inny problem z budową obiektu. Organizatorzy nie mogli porozumieć się z właścicielem gruntów, co spowodowało półroczne opóźnienie. Jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji pojawiły się też głosy, że turniej golfowy podczas igrzysk mogą odbywać się w Itanhanga Golf Club. Obiekt gościł m.in. zawody U.S. LPGA Tour oraz European Tour. Nowe, 18-dołkowe pole zaprojektował amerykański architekt Gilbert Hanse. Usytuowane będzie około pięciu kilometrów od wioski olimpijskiej, po igrzyskach będzie przeznaczone do publicznego użytku. W 2016 roku golf, po 112 latach przerwy, wróci do olimpijskiego programu. Dotychczas zawody w tej dyscyplinie rozegrano na igrzyskach dwukrotnie - w 1900 roku w Paryżu i cztery lata później w Saint Louis. Organizacja Igrzysk XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro w 2016 roku pochłonie co najmniej 36,7 mld reali brazylijskich czyli 11,9 mld euro.