"Wynik biathlonistów nie jest powalający. Był tylko jeden bieg, w którym Polki zaprezentowały się bardzo dobrze: piąte miejsce Nowakowskiej, siódme Cyl i piętnaste Krystyny Pałki. Wydawałoby się, że sztafeta powinna być bardzo mocna, a miejsce w ósemce jest pewne, tymczasem były dopiero dwunaste" - powiedział Nurowski. Według niego, odkryciem igrzyska są zwłaszcza Nowakowska i Cyl. "Jestem natomiast mocno rozczarowany postawą Magdaleny Gwizdoń i Krystyny Pałki. Tomasz Sikora - każdy widział, miał sporego pecha" - dodał. Prezes PKOl nie był zdziwiony informacją, że trenerzy Nadia Biłowa i Roman Bondaruk zamierzają opuścić polską kadrę i poszukać sobie pracy gdzie indziej. "Już przed igrzyskami prezes Zbigniew Waśkiewicz wspominał, że mogą nie być przedłużone umowy z tym trenerskim duetem. Zalecam jednak jeszcze się z decyzją wstrzymać i poczekać do powrotu do kraju. Trzeba przeanalizować występ wszystkich zawodników" - zaznaczył. O koalicji, która się przeciwko pochodzącym z Ukrainy szkoleniowcom miała wytworzyć, a o której otwarcie mówiła Biłowa, nic nie wiedział. "To są sprawy wewnętrzne związku i ja się do nich nie wtrącam" - powiedział. Biathloniści swój występ w igrzyskach w Vancouver zakończyli. Najlepiej wypadła Weronika Nowakowska, która zajęła piąte miejsce w biegu indywidualnym. W czwartek przed południem ekipa ma być już w kraju.