"W czwartek podjęliśmy ostateczną decyzję o przeniesieniu spotkania z Łodzi do Bełchatowa. Rozpoczęliśmy już w naszej hali przygotowania do tego meczu. Najwięcej pracy będziemy mieli z odsunięciem na wymaganą odległość trybun od pasa technicznego i boiska, ale poradzimy sobie z tym. Mecz z Friedrichshafen obejrzy maksymalnie 3 tys. widzów" - powiedział Piechocki. Dodał, że wpływ na decyzję o przeniesieniu spotkania z Łodzi do Bełchatowa miał środowy pożar dachu łódzkiej hali sportowej, zarządzanej przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. W wyniku pożaru spłonęło ok. 250 m z 4 500 m poszycia dachowego hali. Żelbetowa konstrukcja dachu nie została jednak naruszona. Zdaniem dyrektora MOSiR w Łodzi Dariusza Gałązki nie było zagrożenia, że listopadowy mecz Ligi Mistrzów siatkarzy mógłby się nie odbyć. "Szkody wyrządzone przez pożar zostaną całkowicie usunięte jeszcze w tym miesiącu. Jesteśmy całkowicie przygotowani do organizacji spotkania Skry z Friedrichshafen. Jeżeli jednak Skra chce grać w Bełchatowie, to ma do tego pełne prawo. To ich decyzja" - powiedział PAP Gałązka. W łódzkiej hali w tym roku odbył się m.in. turniej Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy z udziałem PGE Skry. Każdy mecz oglądało ponad 9 tys. widzów, a bilety na cały turniej zostały sprzedane w ciągu 24 godzin. Prezes PGE Skry nie wyklucza, że w Łodzi odbędzie się kolejne spotkanie Ligi Mistrzów, w którym rywalem bełchatowskiego zespołu będzie Iskra Odincowo. Ten pojedynek ma być rozegrany 10 grudnia. "Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, gdzie odbędzie się ten mecz" - wyjaśnił Piechocki.