- Wisła to dobry zespół, z dużym doświadczeniem i to ono właśnie zadecydowało o zwycięstwie - uważa "Henry". Czy nie miał kłopotów trafić do własnej szatni? - Szatni nie, ale ławki rezerwowych tak. Poszedłem w prawo na ławkę rezerwowych. W pewnym momencie patrzę, a tam jest Andrzej Bahr. Pytam się: "Co Ty tu robisz?". Okazało się, że ławka Wisły przeniosła się na prawo, bo za moich czasów była z lewej strony - opowiadał ze śmiechem Henryk Kasperczak.