Od 25 lipca 2005 roku Szwajcar i Hiszpan nieprzerwanie zajmują dwa najwyższe miejsca w klasyfikacji ATP, przy czym w sierpniu ubiegłego roku liderem został Nadal, ale oddał prowadzenie Federerowi 6 lipca (po 46 tygodniach), gdy ten wygrał Wimbledon. Tenisista z Majorki w ostatnich tygodniach leczył kontuzję kolan i nie grał w turniejach, ale prawdziwy test czeka go w sierpniu w trakcie US Open Series, którego zwieńczeniem jest wielkoszlemowy US Open. Wróci do gry 10 sierpnia w Montrealu, gdzie będzie bronić tytułu. W poprzednim sezonie wygrał też turniej w Toronto i zdobył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, a także dotarł do półfinału w Cincinnati i US Open. To znaczy, że w tym roku będzie bronił w sumie 3150 punktów i odpierał ataki Szkota Andy'ego Murraya, obecnie trzeciego w rankingu. Murray także miał udane poprzednie lato, więc broni 2860 punktów, wywalczonych po triumfie w Cincinnati, finale US Open i półfinale w Toronto. Natomiast Federer w najbliższych tygodniach może zachować spokój, bo spisywał się niezbyt dobrze, więc może tylko powiększać przewagę nad rywalami. Jednak w wielkoszlemowej imprezie w Nowym Jorku będzie walczyć o 2000 punktów, bowiem był tam poprzednio najlepszy. W sumie przed rokiem w US Open Series zgromadził 2360 punktów. Na razie tylko Federer i Nadal mają zapewnione miejsca w kończącym sezon ATP World Tour Finals, który w listopadzie zostanie rozegrany w Londynie.