"Królewscy" w ostatnich pięciu meczach tylko raz zdołali pokonać rywali, a przegrana w Lidze Mistrzów na własnym boisku zabolała szczególnie, i spowodowała podniesienie alarmu ostrzegawczego. Piłkarze i szkoleniowcy Realu mają świadomość, że znaleźli się na granicy zaufania kibiców i nie chcą jej przekroczyć. Z tego powodu, niemiecki trener postanowił pod koniec czwartkowego treningu porozmawiać z zawodnikami o przyczynach gorszej dyspozycji. Ma nadzieję, że poprawi to sytuację przez sobotnim pojedynkiem z Malagą. Jak twierdzi madrycki dziennik sportowy "AS", Schuster powiedział piłkarzom, że nie wini nikogo za porażki, bo wygrywają i przegrywają jako drużyna. Wspólnie muszą też poszukać drogi wyjścia z kryzysu. - Nie musicie się bardzo przejmować ostatnimi przegranymi. Rok temu sytuacja wyglądała podobnie, a ostatecznie zostaliśmy mistrzem Hiszpanii. Warunkiem jest jednak to, że zaczniemy znowu grać na najwyższym poziomie - oświadczył. W najbliższy weekend, Real zmierzy się u siebie z Malagą, a za trzy tygodnie wyjeżdża do Białorusi na spotkanie Ligi Mistrzów z BATE Borysów.