Hampel w sobotę, 9 maja wystartuje na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie w turnieju Grand Prix. Reprezentant Polski otrzymał nominację do "dzikiej karty" przyznawaną przez organizatorów. Dla żużlowca jest to szansa pokazania się w gronie najlepszych. Przed rokiem zdołał dostać się do wielkiego finału i zając czwartą pozycję - najwyższą ze startujących Polaków. Jarosław Hampel tor w Lesznie zna bardzo dobrze, ponieważ startuje w barwach miejscowej Unii. Również w walce z najlepszymi ma duże doświadczenie, ponieważ w przeszłości ścigał się w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik. Ma zamiar wrócić do czołówki, a leszczyński turniej stanowi okazję do pokazania się na światowej arenie. - Cieszy mnie wyróżnienie i nominacja do dzikiej karty. Będzie to w tym sezonie druga odsłona walki o mistrzostwo świata. W pierwszej triumfował Emil Sajfutdinow, co stanowiło olbrzymią niespodziankę dla całego środowiska. Takie zaskakujące rezultaty są korzystne dla żużla. Może również w Lesznie będą miały miejsce - przewiduje Jarosław Hampel. Polscy kibice zapewne szczelnie wypełnią leszczyński owal. W zawodach weźmie bowiem udział aż piątka Polaków: Tomasz Gollob, Sebastian Ułamek, Grzegorz Walasek, Jarosław Hampel i Rune Holta. Biało-czerwoni żużlowcy słabo rozpoczęli sezon i mają teraz sporo do nadrobienia. W Lesznie będzie doskonała okazja do zainkasowania cennych oczek. Przy potężnym dopingu publiczności zarówno Hampel, jak i pozostali reprezentanci mogą pokusić się o znakomity wynik.