Polska z zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym oraz różnicą bramek -2 zajmuje ostatnie miejsce w tabeli wszystkich drużyn, które przez trzy dni pokazały się całemu światu. W niedzielę Angola w meczu w grupy D przegrała z Portugalią tylko 0:1. W drugim spotkaniu tej grupy Meksyk pokonał Iran 3:1. W sobotę i niedzielę ciężko było być Polakiem. Większość akredytowanych przy mundialu dziennikarzy oraz pracowników centrów prasowych, kojarzyła nasz kraj nie tyle z porażką z Ekwadorem, ale fatalnym stylem gry. - Jesteś z Polski? Nie najlepiej zaczęliście te mistrzostwa świata, a do tego strasznie brzydko gracie - powiedział mi w Kolonii przed meczem Angola - Portugalia jeden w tysięcy wolontariuszy, którzy pomagają organizatorom. Spotkanie wicemistrzów Europy z debiutantem miało wiele podtekstów, gdyż Angola przez kilka stuleci była portugalską kolonią. Dlatego dla piłkarzy z Afryki mecz z Portugalczykami miał ogromne znaczenie i potraktowali go jak finał mistrzostw świata. Przed meczem nikt nie dawał im szans na zwycięstwo, a będący zdecydowanymi faworytami Portugalczycy od pierwszych sekund postanowili trochę onieśmielonym rywalom wybić z głowy marzenia o korzystnym wyniku. W 14. sekundzie strzał Paulety tylko o kilka centymetrów minął słupek od zewnętrznej strony. W kolejnej swojej próbie kat Polaków z MŚ w Korei już się nie pomylił, zdobywając jedyną bramkę w meczu. Jednak największą zasługę przy golu miał 33-letni Luis Figo (wybrany piłkarzem meczu), który przeprowadził fenomenalną akcję, w której pokazał technikę, szybkość i dokładność. Pauleta tylko dostawił nogę. Angola do ostatnich sekund meczu starała się, szukała swoich szans, jednak w decydujących momentach brakowało jej piłkarzom dokładności i doświadczenia. Jednego nie można odmówić reprezentantom Afryki - zaangażowania, o którym po meczu Polska - Ekwador, wciąż się wokół słyszy, oczywiście w kontekście biało-czerwonych. Mistrzostwa świata to wielka i wspaniała impreza, zarówno dla piłkarzy jak i kibiców, którzy w Kolonii zgotowali fantastyczne widowisko. Były śpiewy, tańce i meksykańska fala. Święto futbolu trwa, tylko szkoda, że my nie mamy powodów do śmiechu i zabawy. Jesteśmy na razie najgorszą drużyną tego mundialu!. Andrzej Łukaszewicz, Kolonia Zobacz opis meczu Zobacz galerię z meczu Angola - Portugalia mundial2006.blog.interia.pl