30 czerwca na Estadio Jose Alvalade w Lizbonie półfinałowym rywalem podopiecznych Luisa Felipe Scolariego będzie zwycięzca ćwierćfinałowej konfrontacji Szwecji z Holandią. Scenariusza pierwszego ćwierćfinałowego meczu Euro 2004 nie wymyśliłby nawet chyba Alfred Hitchcock. Anglicy objęli prowadzenie już w 3. minucie. Costinha niefortunnie podał głową piłkę w stronę bramkarza, jednak szybszy był Michel Owen, który technicznym lobem skierował futbolówkę do siatki. Chociaż w 27. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Wayne Rooney, to podopieczni Sven Gorana Erikssona dzielnie odpierali desperackie i chaotycznie ataki gospodarzy. Popisową partię rozgrywał Asley Cole. Obrońca Arsenalu nie dał pograć zwłaszcza wschodzącej gwieździe portugalskiego futbolu, Cristiano Ronaldo. Portugalczycy wyrównali dopiero siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, a celnym strzałem głową popisał się Helder Postiga, który zastąpił na murawie Luisa Figo. Kiedy na początku drugiej połowy dogrywki kapitalną indywidualną akcją, zakończoną znakomitym uderzeniem z dystansu, popisał się Rui Costa wydawało się, że gospodarze są bliscy celu. Anglicy nie poddali się jednak i pięć minut przed końcem dogrywki Frank Lampard skierował piłkę do siatki rywali, doprowadzając tym samym do serii rzutów karnych. Swoje próby fatalnie przestrzelili David Beckham oraz Rui Costa i dopiero w siódmej serii najpierw Ricardo bez rękawic obronił strzał Dariusa Vassella, a następnie sam zwieńczył dzieło i pewnym strzałem pokonał bezradnego swojego vis-a-vis Davida Jamesa. <a href="http://euro2004.interia.pl/wyn/rel?mecz=126370">Zobacz opis i statystykę meczu Portugalia-Anglia</a> oraz <a href="http://euro2004.interia.pl/gal?galId=4596" class="sport1a">galerię zdjęć z Euro 2004.</a>