Wystarczyła jedna, nikła porażka 0:1 z gospodarzami turnieju i podopieczni Inakiego Saeza, mimo efektownej gry, zakończyli swój udział w europejskim czempionacie na rozgrywkach grupowych. Na Estadio Jose Alvalade w Lizbonie Portugalię "od zapomnienia" uratował Nuno Gomes. Wprowadzony za Pauletę napastnik Benfiki dwanaście minut po przerwie oszukał zwodem przed polem karnym dwóch rywali i znakomitym precyzyjnym strzałem w długi róg zaskoczył bezradnego Casillasa. Hiszpanie mogli (powinni) wyrównać, ale po strzałach Fernando Torresa i Juanito gospodarzy uchroniły kolejno słupek i poprzeczka. W doliczonym czasie gry Nuno Gomes mógł strzelić swojego drugiego gola, jednak dwukrotnie w sytuacjach sam na sam górą był Casillas. Po ostatnim gwizdku Hiszpanie mogli jeszcze liczyć na korzystny wynik w drugim spotkaniu grupy A (Rosjanie musieliby wygrać różnicą dwóch bramek z Grecją), jednak w Faro "cud" nie zdarzył się, choć był bliski. Po 17. minutach bowiem podopieczni Jarcewa, po golach Kiriczenki oraz Bułykina prowadzili już 2:0! Miejsce w ćwierćfinale uratował Grekom dwie minuty przed przerwą Zisis Vryzas, który technicznym lobem skierował piłkę do siatki rywali. Grupę A ostatecznie wygrali z 6 punktami na koncie Portugalczycy. Dwa "oczka" za plecami gospodarzy uplasowali się podopieczni Otto Rehhagela, którzy tylko większą liczbą strzelonych bramek wyprzedzili w tabeli pogrążonych w rozpaczy Hiszpanów. Ćwierćfinałowym rywalem Portugalii będzie druga drużyna z grupy B, natomiast Grecy zagrają ze zwycięzcą tej grupy. <a href="http://euro2004.interia.pl/wyn/rel?mecz=126362">Zobacz opis i statystykę meczu Portugalia - Hiszpania</a> i <a href="http://euro2004.interia.pl/wyn/rel?mecz=126363">Grecja - Rosja</a> oraz <a href="http://euro2004.interia.pl/gal?galId=4596" class="sport1a">galerię zdjęć z Euro 2004.</a>