Dla Wisły ostatni pojedynek w Lidze Mistrzów był już jedynie o to, by zakończyć rozgrywki z honorem. Płocczanie zagrali najgorzej w swojej historii, nie zdobyli żadnego punktu i zajęli ostatnie miejsce. Mieli jednak szanse na to, by pokazać, że potrafią grać w piłkę ręczną. Niestety, nie skorzystali z tej okazji. Goście byli lepsi w każdej formacji. Znakomicie od początku bronił Sławomir Szmal, a jego wybronione piłki natychmiast lądowały w siatce Wisły. Klasą dla siebie był skrzydłowy Jan Filip, który już w pierwszej połowie siedem razy wpisał się na listę strzelców, a 10 minut spędził na ławce rezerwowych. Niemcy zdobywali gole nie tylko z kontry, także z ataku pozycyjnego. O Wiśle nie można było, po pierwszych 30 minutach, powiedzieć nic dobrego. W drugiej połowie Wisła zagrała niewiele lepiej i mecz zakończył się zwycięstwem gości różnicą 14 bramek. Trener "Lwów" Wolfgang Schwenke był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. "Przystąpiliśmy do meczu skoncentrowani i zagraliśmy bardzo agresywnie w obronie. W drugiej połowie kontynuowaliśmy tę grę, bo zależało nam, by wygrać jak najwyżej, bo od ilości zdobytych bramek zależy miejsce, z którego awansujemy dalej". Trener Wisły Bogdan Kowalczyk: "Lwy znakomicie zagrały w pierwszej połowie, zaskoczyły nas agresywną grą, nie spodziewaliśmy się tego. Na dodatek zaskoczyli nas niesamowitą ilością rzutów z 10 - 11 metrów, tak soczystych, że wiele z nich wpadło do bramki. To podłamało mój zespół. My przestrzeliliśmy kilka sytuacji sam na sam i nie było już gry. W drugiej połowie podjęliśmy walkę, by wyjść z Ligi Mistrzów z twarzą i po części nam się to udało. Niestety, my nie dysponujemy takim składem jak "Lwy". Tam reprezentanci siedmiu krajów grają na boisku. To dla nas przeciwnik zbyt trudny. Będziemy się cieszyli, jak zajdą wysoko, bo grają fajną piłkę". Bramkarz "Lwów" Sławomir Szmal: "My rozpoczęliśmy ten mecz skoncentrowani, a widać było, że Wiśle zabrakło wiary w zwycięstwo, widzieliśmy, że nie było w nich ognia, woli walki. W drugiej połowie był już pojedynek dwóch równorzędnych drużyn". Michał Zołoteńko, Wisła: "Gratulacje, rywale byli zdecydowanie lepsi, a pierwsza połowa ustawiła mecz. W drugiej nawiązaliśmy walkę, ale na tym poziomie nie było żadnych szans na zmniejszenie wyniku". Wisła Płock - Rhein-Neckar Lowen 23:37 (9:20) Wisła: Marcin Wichary, Morten Seier - Zbigniew Kwiatkowski 1, Michał Matysik 1, Witalij Nat, Tomasz Paluch 2, Rafał Kuptel 6, Bartosz Wuszter 3, Michał Zołoteńko 6, Andriej Frolov 2, Sebastian Rumniak 1, Adrian Piórkowski 1, Adam Twardo Kary: 8 minut. Loewen: Sławomir Szmal - Oliver Roggisch 1, Karol Bielecki 2, Grzegorz Tkaczyk 6, Sergej Harbok 5, Christian Scharzer, Sergey Shelmenko 6, Jan Filip 11, Niklas Russ 1, Andrej Klimovets 1, Valur Gretzki 3, Niklas Russ 1, Marc Zorn 1. Kary: 16 minuty. Sędziowie: Aco Nikolovski i Gjoko Kolevski z Macedonii. Widzów: 1200.