Ósemka w składzie Marcin Brzeziński, Piotr Juszczak, Mikołaj Burda, Piotr Hojka, Zbigniew Schodowski, Michał Szpakowski, Krystian Aranowski, Rafał Hejmej i Daniel Trojanowski (sternik) w poniedziałkowym repasażu zajęła dopiero piąte miejsce. Do finału A zakwalifikowały się tylko cztery najlepsze załogi.- Oczekiwania były spore - wcześniejsze wyniki, trud włożony w przygotowania sprawiły, że wierzyliśmy w to, że możemy zdobyć tutaj medal. Mieliśmy być takim czarnym koniem, a zostaliśmy... trojańskim koniem w reprezentacji - powiedział trener osady Wojciech Jankowski.Przygnębiony był również Hojka (Lotto Bydgostia WSG Bydgoszcz). - Walczyliśmy dzisiaj do samego końca, finisz był bardzo mocny, ale na ostatnich metrach wszyscy rywale nam "odjechali". Dwa dni temu w przedbiegu wyścig też nie poszedł po naszej myśli. Zostaliśmy jednak na starcie, ale stwierdziliśmy, że to +pierwsze koty za płoty+ i wierzyliśmy, że wywalczymy awans do finału. Na gorąco trudno wytłumaczyć, dlaczego się nie udało - mówił.Podczas tegorocznej edycji Pucharu Świata ósemka startowała trzykrotnie i zajmowała wysokie miejsca - czwarte, piąte i pierwsze w ostatnich zawodach w Monachium. W każdych pływała jednak w zmienionym ustawieniu.- To miało nam dać odpowiedź, na jakich zawodników postawić. Uważam, że wystawiliśmy optymalny skład. Tu akurat błędu nie popełniliśmy - zapewnił szkoleniowiec.Cztery lata temu na igrzyskach w Pekinie ósemka zajęła piątą lokatę, co władze Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich uznały za sukces.W finałach wystąpią co najmniej dwie polskie osady. Czwórka podwójna - Adam Korol, Michał Jeliński, Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski oraz dwójka podwójna kobiet Julia Michalska, Magdalena Fularczyk. Szansę mają jeszcze męska dwójka bez sternika - Wojciech Gutorski, Jarosław Godek oraz skiffista Michał Słoma.Z Londynu Marcin Pawlicki