Wynik tego spotkania nie miał co prawda żadnego znaczenia dla układu grupy G, niemniej zawodnicy obu zespołów nie potraktowali tej potyczki ulgowo. Zwłaszcza goście, którzy chcieli za wszelką cenę zmazać plamę z pierwszego spotkania w Maladze, gdzie zostali zdeklasowani 50:70, zagrali z niesłychaną wolą zwycięstwa. Z kolei gdynianie zamierzali przerwać serię czterech porażek z rzędu - dwóch w polskiej lidze oraz po jednej w Eurolidze i w Pucharze Polski. O ich następnej przegranej zadecydowała słabsza postawa w drugiej połowie, a zwłaszcza w ostatnich 10 minutach. W pierwszej kwarcie gdynianie mieli problemy z powstrzymaniem duetu centrów Unicai z Wysp Brytyjskich, Roberta Archibalda, a zwłaszcza Joela Freelanda.W pierwszym spotkaniu ci zawodnicy zdobyli w sumie zaledwie siedem punktów, podczas kiedy już po 10 minutach Archibald miał na koncie sześć, a jego klubowy kolega aż 11 "oczek". Dominacja podkoszowych zawodników z Malagi skończyła się, kiedy na parkiecie pojawił się Ratko Varda. Bośniacki środkowy nie tylko świetnie spisywał się w defensywie, gdzie zdołał powstrzymać obu groźnych rywali, ale także ze znakomitej strony zaprezentował się w ataku. W ciągu niespełna 9 minut przebywania na parkiecie w tej części gry Varda zdobył aż 12 punktów. Gospodarze w bardzo dobrym stylu rozpoczęli drugą połową. Asseco zdobyło siedem punktów z rzędu i w 23 minucie wygrywało 46:39, jednak 120 sekund później po niewiarygodnej serii czterech kolejnych rzutów za trzy Zabiana Dowdella, Georgiosa Printezisa, Berni Rodrigueza oraz Omara Cooka Unicaja wyszła na prowadzenie 51:46. Po 30 minutach było 62:55 dla zawodników z Malagi i ta różnica z każdą chwilą się powiększała. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 35 minucie. Po faulu niegodnym sportowca Ronnie Burrella dwa rzuty wolne wykorzystał Rodriguez, w kolejnej akcji trafił Dowdell i drużyna z Andaluzji wygrywała wtedy już 73:59. Po meczu powiedzieli: Alejandro Garcia Reneses (trener Unicai Malaga): - Wygraliśmy to spotkanie, ale w generalnym rozrachunku Top 16 Euroligi to my jesteśmy przegrani, a Asseco Prokom może świętować zakwalifikowanie się do czołowej ósemki. Nie mieliśmy szansy na awans, ale przyjechaliśmy do Gdyni z postanowieniem bardzo poważnego potraktowania tego spotkania. Udało nam się wygrać, chociaż gospodarze, zwłaszcza w pierwszej połowie, spisywali się bardzo dobrze. Cieszy mnie powrót do zespołu po kilku miesiącach przerwy Josepha Gomisa. Francuz nie jest jeszcze w najwyższej formie, ale pokazał, że w przyszłości znowu będę mógł na niego liczyć. Tomas Pacesas (trener Asseco Prokom): - Pomimo awansu do Top 8 Euroligi ta porażka bardzo mnie boli. Przepraszam wszystkich kibiców za drugą połowę, a zwłaszcza za ostatnie 15 minut, w których całkowicie się poddaliśmy i oddaliśmy ten mecz bez walki. Rywale zagrali na serio i w dodatku niemalże wszystko im wychodziło, ale nie mam żadnego wytłumaczenia dla naszej fatalnej postawy. Musimy obejrzeć to spotkanie jeszcze raz i wyciągnąć z niego wnioski. Jeśli nadal będziemy tak grali, nie mamy czego szukać w konfrontacji z Olympiakosem. Przy takiej dyspozycji lepiej w ogóle nie jechać do Aten. Asseco Prokom Gdynia - Unicaja Malaga 63:82 (21:20, 18:19, 16:23, 8:20) Asseco Prokom: Ratko Varda 16, Ronald Burrell 11, Qyntel Woods 10, David Logan 10, Jan-Hendrik Jagla 8, Lorinza Harrington 5, Daniel Ewing 3, Adam Hrycaniuk 0, Piotr Szczotka 0, Przemysław Zamojski 0, Adam Łapeta 0. Unicaja: Joel Freeland 17, Berni Rodriguez 15, Carlos Jimenez 13, Omar Cook 11, Robert Archibald 9, Zabian Dowdell 7, Jiri Welsch 5, Geogrios Printezis 3, Saul Blanco 2, Joseph Gomis 0. środa: CSKA Moskwa - Żalgiris Kowno 84:71 czwartek: Asseco Prokom Gdynia - Unicaja Malaga 63:82 tabela: pkt M Z P kosze 1. CSKA Moskwa 11 6 5 1 494:448 2. Asseco Prokom Gdynia 9 6 3 3 471:455 --------------------------------------------------- 3. Unicaja Malaga 8 6 2 4 450:452 4. Żalgiris Kowno 8 6 2 4 454:511 Euroliga koszykarzy - wyniki i tabele