42-letni Larrionda, księgowy z Montevideo, przy stanie 2-1 dla Niemców nie zauważył wyrównującego trafienia Lamparda. Piłka po strzale zawodnika Chelsea Londyn całym obwodem znalazła się w bramce, ale ani główny arbiter, ani jego asystent nie zareagowali. Do podobnej sytuacji doszło w finale MŚ w 1966 roku. Sędziował go 47-letni wówczas Dienst (zmarł w 1998 roku). Po wątpliwym golu Hursta w dogrywce (piłka odbiła się od poprzeczki i na dobrą sprawę nie wiadomo do dziś, czy spadła za linię) Anglia objęła prowadzenie 3-2, a później ten sam gracz ustalił rezultat spotkania. Szwajcar uznał pierwsze trafienie Hursta dopiero po konsultacji z azerskim (wtedy radzieckim) liniowym, także nieżyjącym już Tofikiem Bachramowem. Zapowiadany przez niemieckie media jako "32. bitwa z Anglią" niedzielny mecz w Bloemfontein (RPA) bardziej przypominał jednostronny pojedynek niż walkę o każdy centymetr boiska od pierwszej do ostatniej minuty. Niemcy po raz pierwszy w regulaminowym czasie gry rozprawili się z rywalami. Jednym z najczęściej wspominanych meczów jest także ćwierćfinał MŚ-1970 w Meksyku. Ponownie dopiero dogrywka rozstrzygnęła o zwycięstwie - wygrali Niemcy 3-2, mimo że jeszcze na początku drugiej połowy przegrywali 0-2. Zmęczeni upałem i dużą wilgotnością powietrza kibice zaczęli opuszczać stadion, a tymczasem sprawy w swoje "nogi" wziął ówczesny kapitan drużyny Beckenbauer. Zdobył kontaktowego gola, a do wyrównania spektakularnym strzałem tyłem głowy doprowadził Uwe Seeler. W dodatkowym czasie obudził się późniejszy król strzelców turnieju Gerd Mueller i dał Niemcom przepustkę do półfinału. Dramatycznej końcówki nie zabrakło także w 1990 roku. Tym razem angielska i niemiecka ekipa walczyły ze sobą w półfinale włoskiego mundialu. Po 120 minutach remis 1-1. Dopiero rzuty karne przesądziły o awansie Niemców do finału. Stuart Pearce strzelił prosto w bramkarza, a piłka po uderzeniu Chrisa Waddle'a poleciała wysoko nad poprzeczką. Sześć lat później Anglikom przed własną publicznością znowu puściły nerwy. W półfinale mistrzostw Europy trafili na Niemców, którzy znowu bezbłędnie wykonywali jedenastki, a wśród gospodarzy pomylił się Gary Southgate. Wyspiarze płakali, a Niemcy cztery dni później sięgnęli po tytuł. Najbardziej boleśnie Niemcy wspominają starcie z września 2001 roku. Obie drużyny walczyły w eliminacjach do mistrzostw świata w Japonii i Korei Południowej. Nic nie wskazywało na późniejszy dramat. Wynik meczu otworzył Carsten Jancker, ale potem trafiali już tylko Anglicy. Nie do zatrzymania był Michael Owen, który zaliczył hat-tricka, a mecz zakończył się rezultatem 5-1. Nie wytrzymał tego ojciec Rudiego Voellera, wcześniejszego trenera niemieckiej reprezentacji, który na trybunach stadionu olimpijskiego w Monachium dostał zawału serca. Niedzielny sukces Niemców był ich 11. w historii. Wciąż w statystykach lepsi są Anglicy - 15 wygranych.