Portugalczyk w tym sezonie strzelił nieco mniej bramek, niż w poprzednim, ale nadal prezentuje wysoką klasę i ma ogromny wpływ na grę "Czerwonych Diabłów". Mimo to Giggs nie znalazł dla niego miejsca w swojej "drużynie marzeń". Argumentując swój wybór, Walijczyk przyznał, że największy problem miał ze wskazaniem pozycji bramkarza. Jego wybór rozstrzygał się między niesamowitym Edwinem van der Sarem, a legendarnym Peterem Schmeichelem. - Peter to jeden z najlepszych golkiperów w historii piłki nożnej. Nie raz sam potrafił rozstrzygnąć nam mecz, kiedy w nieprawdopodobny wręcz sposób bronił własnej świątyni - stwierdził. - Teraz gram z Edwinem i właściwie jest on równie dobrym fachowcem. Jego seria meczów bez straty gola była czymś wielkim - dodał. Ostatecznie Giggs nie zdecydował się wskazać jednego z nich. Pomoc "dream-teamu" stanowią za to zawodnicy, którzy w 1999 roku zdobyli potrójną koronę (mistrzostwo Anglii, zwycięstwo w Lidze Mistrzów i Puchar Anglii - przyp. red). Na szczególne słowa uznania Giggsa zasłużył Paul Scholes. - On potrafi rzeczy, których nikt z nas nie dokona. Kiedy ma piłkę przy nodze, jest w stanie zrobić z nią wszystko. Ma niesamowitą zdolność do celnych podań i znakomitych strzałów - ocenił. W ataku Giggs zdecydował się postawić na kontrowersyjnego Erica Cantonę, oraz obecnego partnera ,z drużyny Wayne'a Rooney'a. - To gracze, którzy wymykają się systemowi oceny. Znakomicie wpisali się w historię Manchesteru - stwierdził. *** Najlepsza jedenastka Manchesteru United wg. Ryana Giggsa: Schmeichel/ Van der Sar - Neville, Stam, Ferdinand, Irwin - Beckham, Scholes, Keane, Giggs - Cantona, Rooney