- W poprzednim cyklu olimpijskim fundusze mieliśmy rzeczywiście bardzo wysokie (10 mln złotych w 2008 r.). Zrozumiałe dla nas było, że w kolejnych latach będziemy musieli zacząć skromniej funkcjonować. Z roku na rok dotacje spadały i spodziewałem się, że w tym również zmniejszą się o ok. 10 procent, tymczasem redukcja była znacznie większa. Bardzo nas to zabolało - powiedział prezes PZP Krzysztof Usielski. Nie jest tajemnicą, że wysokość dotacji dla związków zależy przede wszystkim od wyników sportowych. Te, które nie mogą się pochwalić sukcesami, muszą liczyć się ze zmniejszeniem wpływów. Regres w pływaniu jest aż nadto widoczny. Z mistrzostw świata w 2005 i 2007 roku "Biało-czerwoni" przywozili po cztery medale, w tym po dwa złote. Podczas igrzysk olimpijskich Pekin 2008 na podium nie stanął już nikt, a rok później w MŚ w Rzymie tylko Paweł Korzeniowski, który wywalczył srebrny krążek. Popularny "Korzeń" może spać spokojnie. Podopieczny Roberta Białeckiego jest członkiem elitarnego Klubu Polska, który zapewnia finansowanie przygotowań olimpijskich najlepszym sportowcom. Gorzej sprawa ma się z juniorami. - W poprzednich latach przygotowywaliśmy różne programy, które miały na celu scalić kadrę juniorów. Teraz do mistrzostw Polski młodsze roczniki przygotowywały się w ośrodkach i szkołach mistrzostwa sportowego - przyznał Usielski. Prezes ma jednak nadzieję, że dodatkowe środki z ministerstwa uda się jeszcze w tym roku uzyskać. - W grudniu w Szczecinie odbędą się mistrzostwa Europy na krótkim basenie. Jako gospodarz możemy wystawić po czterech zawodników w każdej konkurencji. Jednak żeby to wszystko jakoś wyglądało, należałoby ich wcześniej zebrać i sprawdzić. Pieniądze na ten cel bardzo by się przydały. O szczegółach dopiero będziemy rozmawiać z ministrem - zaznaczył prezes. W przyszłość PZP może jednak spoglądać z umiarkowanym optymizmem. W zakończonych w niedzielę mistrzostwach Polski jedenastu zawodników zapewniło sobie start w lipcowych MŚ w Szanghaju. W Ostrowcu Świętokrzyskim wartościowe rezultaty osiągnęli przede wszystkim Mateusz Sawrymowicz, Paweł Korzeniowski, Radosław Kawęcki i Konrad Czerniak. Do ścigania wróciła Otylia Jędrzejczak. Prawdopodobnie dobre rezultaty w azjatyckich zawodach przełożyłyby się na zwiększenie środków w przyszłym roku. Związek dodatkowej presji na pływakach nie zamierza jednak wywierać. - Musimy się uzbroić w cierpliwość. Oczywiście chciałbym, by wszyscy już pływali szybciej i w Chinach odnieśli świetne rezultaty. Nie możemy jednak zapominać, że celem nadrzędnym są igrzyska w Londynie - podkreślił Usielski.